Ending z poświęceniem Kenny'ego pod bramą do Wellington (z odmową Clementine) rozkleja najtwardszych sukinkotów, którzy golą klaty kamieniami, a do płatków na śniadanie dorzucają szkło. Emocjonalny dewastator, mogący stanąć na jednej półce z miażdżącym finałem pierwszego sezonu. Telltale Games to geniusze storytellingu.
Eh, chciałbym żeby i na mnie to zakończenie wywarło aż takie wrażenie ale niestety tak nie było.. Nie mówię, że nie wzruszyłem się w ogóle, ale do finału pierwszego sezonu i tamtych przeżyć było mi daleko. Niestety muszę stwierdzić, że sezon drugi nieznacznie mnie zawiódł. To nadal kawał dobrej historii, ale jak to często bywa, część pierwsza była lepsza. <SPOILER!> Dlatego też największe wrażenie z całego finału 2 sezonu wywarł na mnie sen Clementine, kiedy to dane nam było jeszcze raz na chwilę zobaczyć Lee i usłyszeć jego niski, przyjazny głos dodający otuchy...
Ja przez chwile myślałem, że umarła. Też na mnie ta scena wywarła spore wrażenie, zobaczyłem wtedy jak bardzo Clem się zmieniła, no i fajnie było znów zobaczyć Lee.
Też przez chwilę tak myslałem, ale to nie mogło się tak skończyć. Za banalne zakończenie jak na taką historie ;)
Choć ogólnie 1 sezon wywarł lepsze wrażenie to końcówka wg mnie lepsza w 2, poryczałem się przy niej.. no i w końcu mieliśmy jakiś wybór :)
Jak miałem się żegnać z Kennym to złapało za serducho :D Aż wróciłem z nim i czekam na 3 sezon ! Ale znając Telltale, uśmiercą go w tym następnym sezonie :/
Dave Fennoy powiedział w jednym z wywiadów że Telltale planuje aby w 3 sezonie to Kenny był głównym bohaterem. Nie wiem na ile to okaże się prawdą, biorąc pod uwagę że w jednym z zakończeń Kenny ginie przez strzał w głowę