Posiadłości Croftów w Legendzie i Anniversary są rzeczywiście ciekawe. Przyjemnie się je zwiedza, na dodatek i w pierwszej i drugiej wersji towarzyszy fajna klimatyczna muzyczka ;)

Szczerze? To w legendzie najbardziej zaciekawiła mnie Posiadłość Croftów, nic więcej....przykre....no ale... :/

Jak grałam za pierwszym razem strasznie podobała mi się Japonia, Kazachstan i Boliwia (Peru w sumie też, jedynie Anglia jest nieco nudniejsza). W Anniversary Croft Manor jest bardziej rozbudowane i ciekawsze (nocą - rewelacja :)). Szkoda, że zabrakło tego elementu w Underworld choć po posiadłości jednak tak czy siak się poruszamy w trakcie gry. Ciekawe czy w ogóle posiadłość Croftów pojawi się jeszcze kiedyś w grach (osobno czy jako jedna z lokacji ;)).

Mi okropnie podoba sie Kazachstan. Według mnie chyba jedyna lokacja w ktorej tak wiele sie dzieje :) a co do Croft Manor to macie rację, tutaj się tworcy legendy postarali, fajne są zagadki w siłowni, moja Lara swego czasu spędzała tam szmat czasu bo zawzięłam się na odnalezienie wszytkich nagród :p I udałoby mi się gdyby nie fakt że mam uszkodzoną płytę główną w komputerze i teraz stety zaopatrzam się w nowy. A wam udało sie przejść grę (całą) na sto procent?

Niestety nie, mimo odnajdywania sekretów :) - nie wiem, od czego to zależy, że niektórzy mają pełne 100, niektórzy 98/// :P

Nie pamiętam czy przechodziłam ją na 100%. Nie zawsze chciało mi się zbierać nagrody, więc czasami pomijałam niektóre miejsca.
Kazachstan jest najlepszy. Klimatyczna muzyka w tle, śnieg, ściganie pociągu, jazda na motorze :P
Co do posiadłości - wolę chyba tę nocną :) (bardziej rozbudowana, przyjemniejsza muzyka itp.)

*tą

Zgadzam się, Kazachstan jest boski. Do tego co wymieniłas trzeba jeszcze dopisac przepiękny rosyjski Lary ;)