Ufo cz. 1 zrobiona przez Czechów była wydarzeniem, choć zmieniono ją sporo w stosunku do serii X-Com i to na gorsze. Tutaj zmiany są jeszcze gorsze niż w 1-ce. Niewielki face lifting i pomysły ściągnięcie z X-com 3 czyli cyborgi i psionicy. I niestety z gorszym efektem. W tym wypadku zapomniałem, że w to grałem, dopóki nie wpadło mi pudełko w ręce przy sprzątaniu.
Dlaczego? Nie uzasadniłeś.
W stosunku do starych klasyków trudno oczywiście porównywać, ale przykładając do "Aftermath" wygląda nawet chyba lepiej. Moim zdaniem w "Aftershock" jest trochę gorszy klimat, ale pod względem taktycznym gra się rozwinęła. Pojawiły się frakcje, a co za tym idzie dyplomacja; można rozbudowywać bazy. Nawet ekonomia jest zrobiona sensownie, widać różne możliwości rozwoju. Można stawiać na agresywne ataki na ludzi i cyborgów i rozbudowę baz, albo próbować z nimi współpracować kosztem wolniejszej rozbudowy. Badania są rozbudowane, (w pozytywnym sensie) wszystko jest Ci potrzebne - a więc nie wiadomo za co się brać. To zmusza do opracowania pewnych strategii - zająć się rzeczami, które będą Ci naprawdę potrzebne. Obecnie, grając na III poziomie trudności, obrałem sobie jakąś tam strategię, ale tak naprawdę nie wiem czy droga, którą idę jest dobra. Jest więc odrobina charakterystycznej dla cyklu niepewności.
W dodatku w grze jest masa szkoleń, sprzętu itp. To fajne.
Taktycznie gra budzi oczywiście kontrowersje. Ale jeśli ktoś lubi czas rzeczywisty z aktywną pauzą może bawić się przednio. Ja mam dziwne zboczenie do tych nowych "UFO" i jakoś fajnie przy nich spędzam czas. A "Aftershock" jest trochę słabsza klimatycznie od "Aftermath", ale chyba lepsza strategicznie.