PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=734072}
6,4 1 626
ocen
6,4 10 1 1626
Vampyr
powrót do forum gry Vampyr

Studio DONTNOD znane głównie za sprawą genialnego Life is Strange postanowiło spróbować swoich sił w gatunku action RPG na warsztat biorąc wampirzy motyw. Nie śledziłem zbytnio zapowiedzi Vampyra, ale na pierwszych zapisach z rozgrywki prezentował się całkiem intrygująco. Gra wyglądała klimatycznie, a zapowiedzi totalnej wolności, nieliniowości zapowiadały się kusząco. Za sprawą tematyki mimowolnie nasuwała skojarzenia ze świetnym erpegiem Troiki - Vampire: the Masquerade - Bloodlines.

Wcielamy się w Jonathana Reida lekarza, który wraca z frontu I WŚ do Londynu, gdzie trwa epidemia hiszpanki. Wkrótce po przybyciu zostaje ugryziony przez wampira i pogrzebany pod stosem ciał. Po jakimś czasie odradza się jako wampir, w przypływie wampirzego szału zabija własną siostrę po czym musi uciekać przed łowcami wampirów. Bez obaw to żaden spoiler, gdyż to wszystko rozgrywa się w pierwszych minutach gry. Wydarzenia na początku toczą się szybkim tempem, dopiero po swego rodzaju wprowadzeniu i przybyciu do szpitala Pembroke akcja zwalnia, a my możemy nieco odetchnąć. Fabuła jest liniowa chociaż gra na każdym kroku stara się nas przekonać, iż każde, nawet najmniejsze, nasze działanie ma wpływ na to jak potoczą się dalsze wydarzenia. Tak naprawdę o tym które z czterech zakończeń ujrzymy wpływ ma kilka decyzji (zwykle podejmowanych pod koniec każdego rozdziału) oraz to ile postaci uśmiercimy wysysając ich krew. Historia nie zapada też zbytnio w pamięć. Vampyra ukończyłem jakoś w marcu i dziś już mało co pamiętam.

Początki są trochę niemrawe, bo gra nie ma standardowej dla typowych action RPG struktury z podziałem na questy główne i poboczne. Sporo czasu spędzamy na rozmawianiu z NPCami w danej dzielnicy. Są cztery dzielnice, a w każdej z nich jest ok. 15 NPCów z którymi można porozmawiać Dialogi nie są zbyt ciekawe, przeważnie nie dotyczą głównej fabuły. Irytujące jest również to, iż prawie każda czarnoskóra postać posądza nas o rasizm. Na dodatek nie bardzo jest jak je przeklikać i czytać same napisy, bo gdy to zrobimy przeklikujemy wtedy całą wypowiedź nim wszystkie napisy pojawią się na ekranie. Rozmowy służą głównie do poznawania postaci. Postać A może dać nam wskazówkę o postaci B, a B o postaci Y. Czasami wskazówki można odblokować czytając listy. Są też momenty kiedy można podsłuchać jakąś rozmowę czy podejrzeć działania danej postaci uzyskując dzięki temu wskazówkę. Jeśli mamy odkryte wszystkie wskazówki to wtedy pozbawienie danego NPCa życia i wypicie jego krwi daje nam więcej PD. NPCe mogą również zachorować na kilka chorób, więc warto starać się podawać im odpowiednie medykamenty w ramach możliwości. Choroba może zabrać nawet połowę potencjalnego doświadczenia, więc warto ich leczyć. Z drugiej strony jeśli nie zamierzamy pozbawiać NPCów życia cała ta mechanika wydobywania wskazówek i leczenia jest trochę pozbawiona sensu. Wówczas służy głównie temu by dana dzielnica była we w miarę dobrym stanie, a my mamy wtedy szansę ujrzeć najbardziej pozytywne zakończenie.
W każdej z dzielnic jest też jedna osoba pełniąca rolę filaru. To ona ma największy wpływ na stan pozostałych mieszkańców. Jeśli w toku fabuły filar poniesie śmierć to dzielnica za którą odpowiadał podupadnie. Wg mnie powiązanie wartości krwi z wiedzą o danej postaci jest trochę bez sensu. W jaki sposób wiedza, że dana postać lubi pierogi ruskie, a inna miała z kimś romans zwiększa wartość jej krwi? Te informacje powinny służyć do rozwiązywania questów pobocznych za które otrzymywalibyśmy doświadczenie. Zaś ilość PD za wyssanie krwi powinna być zależna wyłącznie od stanu zdrowia danej postaci co skłaniało by nas do dbania o nich, wszak wcielamy się w lekarza. Z mechaniką wysysania krwi związany jest również poziom trudności gry. Jeśli nie będziemy uśmiercać bohaterów niezależnych pozbawiamy się tym samym łatwych punktów doświadczenia. A tych za walkę czy questy poboczne zwane tutaj śledztwami nie ma zbyt dużo. Jeśli więc będziemy chcieli mieć pozytywne zakończenie trzeba się wówczas szykować na trudne przeprawy z przeciwnikami, zwłaszcza w początkowej fazie gry. Nie wiem też dlaczego wysysanie krwi musi równać się zabiciu danej postaci. W Bloodlines można było zostawić taką osobę przy życiu. Twórcy mogli również zastosować rozwiązanie rodem z BioShocka: wysysamy daną osobę do cna i dostajemy całe doświadczenie albo zostawiamy przy życiu zgarniając jedynie połowę ikspeków. Wtedy i ci, którzy nie chcieliby nikogo zabijać mieliby motywację do rozmawiania z postaciami, odkrywania ich sekretów i leczenia ich.

System walki mi nie przypasował. Totalnie go nie czułem. Trochę takie naparzanie bez ładu i składu jak w Bloodlines by pozostać przy wampirzych grach. Niby możemy zablokować kamerę na przeciwniku, ale ogólnie działa to wszystko dziwnie. Zwłaszcza jeśli walczymy z więcej niż jednym przeciwnikiem robi się bardzo chaotycznie. Nie ma nawet możliwości blokowania ciosów, chociaż przeciwnicy to robią. Z początku było ciężko, ale stosunkowo szybko przerzuciłem się na wolniejszą, ale potężniejszą broń dwuręczną. Po ulepszeniu takiej na maksa niewiele walk sprawiało mi większą trudność. Nawet te z bossami były stosunkowo proste.

Rozwój postaci oparty jest o umiejętności aktywne, jak i pasywne. Za zdobyte w ten czy inny sposób doświadczenie możemy zwiększyć m.in. zdrowie, wytrzymałość, a także nauczyć się wampirzych umiejętności przydatnych w walce jak np. włóczni krwi czy bariery z krwi. Wiadomo, im wyższy poziom danej umiejętności tym większą ilość doświadczenia trzeba wpakować. Levelujemy w kryjówkach, po wydaniu doświadczenia nasza postać idzie spać i budzi się następnej nocy. W świecie gry mogą zajść zmiany. Dotyczy to głównie chorób NPCów. Jeśli komuś nie podaliśmy odpowiedniego leku jego stan może się pogorszyć albo może nawet umrzeć. Zaś ktoś kto otrzymał lek może wyzdrowieć. Starałem się w miarę możliwości jak najrzadziej chodzić spać i odpoczywałem dopiero wówczas, gdy walki robiły się trudne, a ja miałem zgromadzone kilka tys. PD. Nie musiałem zabijać nikogo, poza gościem, którego spotykamy na samym początku. Myślałem, że to jest jeszcze samouczek i wyssałem mu krew jak sugerowała gra. To sprawiło, iż nie miałem najbardziej optymistycznego zakończenia. Na koniec gry mój bohater miał 26 poziom i jak pisałem dzięki broniom dwuręcznym np. buzdyganowi walki nie były tak ciężkie jak na początku. Korzystając ze znalezionych zasobów w kryjówkach możemy również ulepszać bronie zwiększając zadawane obrażenia, a także odblokowując dodatkowe właściwości np. absorpcję krwi, zwiększając prędkość ataku czy zmniejszając wytrzymałość wykorzystywaną przy wyprowadzaniu ciosu.

Wizualnie gra przypadła mi do gustu. Londyn z czasów I wojny światowej pogrążony we wiecznej nocy przywołuje na myśl klimat rodem z Bloodborne. Szkoda, że od strony rozgrywki miasto jest nieco sterylne i makietowe. Wyraźnie podzielone jest na dzielnice w których jest względny spokój i możemy tam rozmawiać z postaciami oraz takie miejsca gdzie tułają się respawnujący się przeciwnicy. Oprawa audio stoi na przyzwoitym poziomie. Głosy postaci w większości wypadków podłożone są trafnie, zaś muzyka nie przykuwa zbyt dużej uwagi i nie zapada zbytnio w pamięć, ale buduje mroczny klimat.

Jeśli chodzi o jakieś błędy to z samej rozgrywki nie pamiętam bym miał jakiegoś buga. Nieco gorzej jeśli chodzi o działanie gry. Raz mi się zawiesiła, kilkukrotnie też wywaliła do pulpitu oraz kilka razy przy wchodzeniu do jakiegoś budynku miałem nieskończone wczytywanie. Na szczęście po awaryjnym zamknięciu gry i uruchomieniu jej ponownie bohater po wczytaniu rozgrywki znajdował się już w pomieszczeniu do którego wchodziłem. Za pierwszym razem bałem się, że zapis będzie popsuty, a to byłoby problematyczne, bowiem gra zapisuje się wyłącznie na jednym slocie...

Pierwsza próba podejścia DONTNOD do gatunku cRPG wyszła średnio. Wydaje mi się, że twórcy mieli kilka ciekawych pomysłów, ale ostatecznie nie umieli poszczególnych elementów zgrabnie połączyć w sensowną i przyjemną mechanikę. Vampyrowi najbliżej do produkcji Spiders czy Cyanide, czyli jest w miarę solidna, ale bez żadnego błysku. Zresztą nawet wydawca jest ten sam - Focus Home Interactive. Tam też mamy do czynienia z dość intrygującymi produkcjami, sterylnym, makietowym światem, respwanującymi się przeciwnikami. Jest to niezła gra, która jednak miała ambicję na więcej. Pomimo, iż Vampyr nie spełnia obietnic zapewniając jedynie iluzję wyborów, tak wciąż jest całkiem solidną i klimatyczną produkcją, choć tylko na raz.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones