PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=608108}
8,6 39 257
ocen
8,6 10 1 39257
Wiedźmin
powrót do forum gry Wiedźmin

Piszę tu nie tylko o tej części, ale odnoszę się do całej sagi, która mam wrażenie swoje wysokie oceny zawdzięcza dlatego, że to Polski produkt i jest w niego wstanie grać również przeciętny gimnazjalista, wiadomo, takie gry mają łatwiej w dzisiejszych czasach. Swego czasu przy wypuszczeniu pierwszej części tego czegoś, była ona porównywana do Gothica 3. Ten tytuł jest lepszy pod wieloma względami nawet na dzień dzisiejszy od wiedźmina 3 i nie ważne czy to dziki gon, krew i wino czy inne bzdury co tam wymyślili. To bardzo boli, że produkt tego pokroju był porównywany z tym co stworzyli ludzie z Piranha Bytes przy tylu problemach zarówno finansowych jak i z wydawcą. Stworzyli najpiękniejszy i największy świat w historii gier RPG, a ktoś próbuje porównywać do tego hacknslasha z domieszką rpg jakim jest wiedźmin, a co do jazdy na koniu w trzeciej części. Ten patent był już wykorzystany wiele lat temu w Two Worlds, ale jak to mówią gimby nie znają, zobaczyły w TVP gadanie o wiedźminie i grają. Swoją drogą czy ten potwór z jedynki na początku gry, nie przypominał wam mieszanki pełzacza ze śniącym z Gothica, jak dla mnie szczyt bezczelności.

>największy świat w historii gier RPG
co

użytkownik usunięty
donmaslanoz14

^up
Gothic 3 posiada największy świat w historii gier RPG, w dodatku jak dla mnie najładniejszy, a cała mitologia tej gry jest skonstruowana genialnie. Dodatkowo zostało to stworzone nie przez korporację jak Bethesda, a przez grupę pasjonatów, małą firmę, która stworzyła produkt przewyższający ich możliwości zarówno kadrowe jak i finansowe.

Cóż, mam wrażenie, że jednak Daggerfal jest odrobinkę większy.
Ale ok, przyznam Gothic 3 miał spory i bardzo ładny świat. Miał również bardzo dobrą muzykę, jak i sporą dowolność i możliwość wyboru. I tu się zalety kończą.
Kiedyś nie zwracałem na to uwagi, ale Gothic 3 nie ma fabuły. Latamy jedynie od miasta do miasta wykonując MMORPGowe questy pokroju "przynieś mi 20 grzybów"; "zabij grupę goblinów"; "pozamiataj mi przed domem". Jednym to pasuje, mi tak średnio.
Gothic 2 za to kompletnie inna historia. Fabułą była cholernie ciekawa, świat interesujący, a questy do dziś mogę wymienić wszystkie z pamięci i zaznaczyć na mapie gdzie co było. Muzyka bardzo dobra, a na dodatek gra świetnie sprawdza się jako narzędzie dla modderów i machinimerów. Nie ma również głównej bolączki Wiedźmina 1 - ciągłego backtrackingu. Znaczy wracamy ciągle w te same miejsca, ale nie jest to denerwujące. No i system walki jest lepszy niż ten w Wiedźminie 1.
MIMO TO, wciąż bardzo lubię Wiedźmina 1. Za fabułę, za ciekawe questy, za to że praktycznie wszystko można zrobić na kilka sposób, za soundtrack, za jeden z lepszych polskich dubbingów w grach. A sequele też są dobre. Trzeci też idzie w kierunku sandboxa z pierdyliardem questów typu "zabij bandytów" i "rozpal ognień na gnieździe potwora", alee obok tego mamy również dobre questy i dobry wątek główny.
Odpowiadając na twoje argumenty:
*"wysokie oceny zawdzięcza dlatego, że to Polski produkt" Jak to tłumaczy wysokie oceny W2 i W3 poza granicami tego kraju? W1 już mniej, bo zachodnim graczom średnio się podobał ten słowiański klimat, ale naszym krewnym z krajów takich jak Czechy czy Słowacja o ile dobrze się orientuję również się podobało.
*"jest w niego wstanie grać również przeciętny gimnazjalista, wiadomo, takie gry mają łatwiej w dzisiejszych czasach" A czemuż to w Gothica nie mógłby zagrać przeciętny gimnazjalista?
*"ktoś próbuje porównywać do tego hacknslasha z domieszką rpg jakim jest wiedźmin" Jedynka może i jest w gameplay'u trochę hacknslashowa, dwójka i trójka już nie. Odnosząc się zaś do "z domieszką rpga" to nie wiem jak miałbym się do tego ustosunkować, ja tu widzę bardzo dużo rpgowości. Możliwość rozwoju postaci w różne sposoby (używanie znaków, walka na miecz, alchemia)? Jest. Możliwość wykonywania questów na wiele sposobów? Jest. Nie wiem co dla ciebie konkretnie oznacza RPG.
*"a co do jazdy na koniu w trzeciej części. Ten patent był już wykorzystany wiele lat temu w Two Worlds, ale jak to mówią gimby nie znają" Co do patentu z jazdą koniem był on wykorzystany oczywiście w naprawdę wielu grach przed Wiedźminem 3 i przed Two Worldsami. No i co z tego. Nikt nie mówił, że to jakaś rewolucja, że to nowość, że to najlepszy aspekt gry. A odnośnie gimby nie znają - Przecież pierwsze TW powstały w tym samym roku co pierwszy Wiedźmin i Gothic 3. Skoro znają tamte to dlaczego tej miałby nie znać?
Kończąc te przydługawą tyradę to: Gothic 3 jest spoko i Wiedźminy są spoko. Mogli tylko przy G3 jednak postarać się o lepszy scenariusz.
Wniosek końcowy: Gothic 3 < Wiedźmin 2 < Wiedźmin 3 < Wiedźmin 1 < Gothic 2

donmaslanoz14

A i co do "Swoją drogą czy ten potwór z jedynki na początku gry, nie przypominał wam mieszanki pełzacza ze śniącym z Gothica, jak dla mnie szczyt bezczelności." Opis przerazy występował już w książkach Sapkowskiego, które powstały na trochę przed Gothiciem 1. Przynajmniej tak mi się wydaję, jak się mylę, to niech mnie ktoś poprawi.

użytkownik usunięty
donmaslanoz14

Skoro na sporym świecie i ładnej muzyce zalety G3 się kończą, to jakie wady zaczynają? System walki jest w porządku, pamiętam premierę pierwszego Gothica i idiotyczne komentarze w stylu w to nie da się&nbsp;grać, jak tym sterować. To dostali walkę w formie zaklikiwania przeciwników myszą, co prawda nieidealnego bo dopiero w Risenie wygląda to tak jak miało wyglądać podejrzewam. Dla mnie wzór gry RPG i wiedziałem, że napiszesz o fabule. Gothic 3 nie ma fabuły, jest zwieńczeniem wydarzeń fabularnych opisywanych w częściach poprzednich. To ostatnia część sagi i to gracz decyduje jak zakończy się historia opowiadana przez trzy części. Główna fabuła trzeciej części opiera się na odnalezieniu artefaktów adanosa, zniszczeniu ich kończąc tym samym wojnę bogów, oddaniu inosowi i wypełnieniu jego woli, tak jak to robiliśmy w poprzednich częściach lub autorzy dają nam możliwość inną niż w porzednich częśiach, a konkretnie nie musimy zgrywać dobrego bohatera i możemy opowiedzieć się po stronie Beliara, przeciw któremu musieliśmy w poprzednich częściach walczyć. Ilość questów, gildii, wyborów dostępnych w tej grze, nie wiem, wiele razy słyszę o problemie fabularnym tej gry, ale ja go po prostu nie widzę. Co do questów pobocznych i ich rzekomej prostoty, faktycznie, zdarza się wiele zadań takich jak opisałeś. Jak dla mnie wszysyko jest idealnie wyważone, a nawet questy w Cape Dun, pozbieraj skóry dla myśliwego Jensa czy zioła dla alchemika, wszystko to daje radość z gry. Zawsze lubiłem najpierw wykonać questy wszystkie w wiosce, a potem iść do Bradleya i patrzeć jak wymienia wszystkie rzeczy które zrobiliśmy we wsi, zyskujemy reputację, możemy kupić lepszy pancerz, wszystko to cieszy zarówno oczy jak i duszę w trakcie gry. Wolę tego typu questy niż te co były w Risen w mieście. Dla mnie Gothic 3 jest grą prawie idealną, grałem w sagę od dnia jej premiery, gdy jeszcze dzieckiem byłem. Już grając w dwójkę, wyobrażałem sobie jak wygląda kontynent, czytając książki w pierwszej części wyobrażałem sobie jak wygląda Varrant i otrzymałem to w części trzeciej i satysfakcjonuje mnie ona pod każdym względem, zarówno questów jak i fabularnym. Odnośnie Two Worlds, tak, powstało w tym roku co wiedźmin, ale która grę bardziej pompowali reklamami i telewizyjnymi wywiadami? Każdy ma swoje gusta, ja Wiedźmina nie znoszę, nie cierpię tej gry.

użytkownik usunięty

Sam klimat Wiedźmina, jest, ale dla mnie jako gracza odpychający na dłuższą metę i zdecydowanie wolę popatrzeć w G3 na niewolników noszących gruzy, kopiących w kopalni, siedzących przy ognisku.. Widać, że każde miasto które odwiedzamy żyje, nie wiem, ja nie widzę klimatu który prosił by o powrót do Wiedźmina, nie ruszają mnie te małe słowiańskie lokacje.

ocenił(a) grę na 8

Gdyby gothic 3 miał inne ułożenie kamery, był by Niemalże jak Diablo III. Z tym że Diablo (zwłaszcza II ale też i I/III) to diabelnie dobra gra, gdzie zbieranie części ekwipunku i ustawienie bohater tak by miał szanse z przeważającą liczebnością wroga, przynosi satysfakcje. Zaś pokraczne machanie mieczem przez bezimiennego w tępych jak kamień w moim bucie wrogów, irytuje i nuży. Do tego Brak jakiejkolwiek fabuły i większej interakcji z przyjaciółmi, grzebie nasze starania z poprzedniczek. Po co mam się z nimi bratać, skoro w 3ciej części, będziemy mieli się nawzajem w dupie. No i GDZIE JEST BOSS?? Bo chyba nie banalny Xardas czy lub albo ten Cienias od Asasynów co?

użytkownik usunięty
Humalien91

Nie będę się zniżał do poziomu treści tej wypowiedzi. Gdyby Gothic 3 był Polski to byście wyśmiewali wiedźmina, znam tą mentalność. Gothic jak Diablo, dobrze, skończyłem dyskusje. Porównywać Rąbankę do RPG, gratulacje. Za to w DIablo masz fabułę tak rozbudowaną, że nie wiadomo za co się&nbsp;zabrać. Przeszedłem jedynkę i cudem dotrwałem do końca, o ile muzyka mi się&nbsp;podobała to im głębiej w podziemia tym bardziej mnie to męczyło, to już Dungeon Siege o wiele lepsze od tego. Po prostu nie wiem co mam napisać, bo głupota się wylewa, tępe machanie mieczem jest i takie być miało, a w Quest Pack 4 jest zmodyfikowane AI. Brak fabuły, dobrze, fabułę poprzednie części przedstawiły, Ty decydujesz jak się ona zakończy i nie jest nudno, trzeba to poczuć. A co do grzebania starań z poprzedniczek, sam decydujesz czy To robisz.

ocenił(a) grę na 8

Dla Diego w trójce mamy jedną misje, dla Gorna wcale (chyba że droga do buntowników się zalicza), Milten tylko mówi nam co możemy zrobić by Innos zwyciężył itd. Więc nie mów mi, że decyduję co robię bo twórcy już zadecydowali. W Mass Effekcie decyduje, w The Walking Dead decyduję nawet w tym gniocie Alpha Protocol są ważne decyzje ale na pewno nie w Gothicu 3. Mów co chcesz ale G3 został doszczętnie oskalpowany z tego wszystkiego czym była seria. Do pięt nie dorasta swoim poprzednikom, do pięt nie dorasta dobrym grą. Nuda i siermięga zamaskowana ładną grafiką jak na tamte czasy.

użytkownik usunięty
Humalien91

A ile misji dla Gorna robiłeś w jedynce. Chata krzycza, kopalnia i kamień ogniskujący jeśli na bezsensowne tematy mamy pisać. Jak stawiam Gothica 3 na równi z poprzednimi, a gdyby system walki nie był zmieniony dla amerykańskiego rynku stał by jeszcze wyżej. Grafika jest akceptowalna nawet na współczesne czasy, a Riseny i Elex rozwijany jest dalej na Genome Engine czyli tym co G3, tylko podrasowany. Są o wiele lepsze grafiki na dzień dzisiejszy, ale dla mnie jest ona bardzo ładna, a gra to gra nie oczekuję foto realistyczności. Osobiście nie widzę gry w której decyzje bohatera wpływają bardziej na świat niż w G3, a co do samej serii wiedźmin wystawił bym ocenę wyższą, ale jeżeli takie coś jest lansowane jako wzrór crpg i przy całkiem sporym budżecie, to dla mnie jest to gówno. To tak samo sprawiedliwe jak ocena Tony Hawks Pro Skater 3 w CDA 10/10, a dajmy na to stalkera czyste niebo chyba 7+ czy 8.

ocenił(a) grę na 8

Podaj chociaż jedną decyzje wpływu bohatera na świat w G3. Wyzwolenie miasta wiąże się tylko z podmienieniem npc, wybór ścieżki zmienia kilka screenów na końcu gry. Gdzie te wielkie zmiany? W G1 gdy dowiedziałem się że tak naprawdę orkowie nie czczą swego boga bo chcą tylko dlatego że się go boją zrobiło mi się ich trochę żal. Wyborem moralnym postanowiłem, za każdym razem zakradać się do ich wioski i nie zabijać cywili. W 3 po wyrżnięciu buntowników nawet Rhobara, nie odczułem że źle zrobiłem. Nikt nie przyszedł, nie powiedział, ej koleś to jest mój ojciec, żebym chociaż na chwile się zastanowił czy warto brudzić sumienie. Wszystko jest bezosobowe, puste a nasz bohater biega po lesie i ubija wilki, bo ktoś nie może sam sobie przynieść 10ciu futer.

użytkownik usunięty
Humalien91

Tam gdzie napisałeś są te wielkie zmiany, nie wiem co mam napisać, to tak jakbyś napisał strzelam do przeciwników no i gdzie ta strzelanka. Ja na odwrót, zawsze mam dylemat w tej grze, z jednej strony chcę pomóc Lee, a z drugiej nie mogę czytając dialogi i widząc jaką nadzieję w bohaterze pokładają mieszkańcy Vengardu. W jedynce zawsze wybijam miasto orków, ze skarpy kuszą na mistrzu by nic nie zostało.

ocenił(a) grę na 8

-O sam zobacz Lee... w pierwszej jak i drugiej części ma niesamowite dialogi. W 1 zwierza nam się nie dlatego, że nam ufa a dlatego że najłatwiej się wypłakać komuś obcemu (co świadczy o bardzo przemyślanym scenariuszu). G2 pozwala Lee rozwinąć skrzydła a gdy już do niego docieramy, mimo braterstwa w boju sprawdza nas, naszą siłę, lojalność, poświęcenie. Mimo to nadal nas szanuje, uważa za bohatera. Wątek z nim związany jest równie ważny co z Xardasem, bo to dzięki niemu uczymy się jak zostać przywódcą. W trojce mówi nam kopsni się po teleport, bo samemu mi się nie chce, ucieka nam przez co sami musimy szukać 2giej sztuki runy (co jest niewyobrażalnie głupie, bo prawdopodobieństwo tego że duplikat przetrwał, jest równy zeru) później wybij wszystkich orków żebym sobie butów nie pobrudził... I tak przez całą grę... wszyscy nas popychają, wysyłają po bzdety i traktują jak śmiecia. Nawet jak podbijemy ze 2 miasta to byle palladyn schowany w dziurze jak mała myszka, mówi nam jaki to nasz bohater jest p!zdo^^aty.
-No widzisz jak niedojrzale postępujesz strzelając, jak tchórz do bezbronnych cywili. W mieście jest kilkoro strażników którzy pilnują dóbr przy chatkach (policja) rodziny które chcą w spokoju wychować dzieci, bawiąc się i tańcząc przy tym (Cywile). Na koniec kapłani którzy poznali swój błąd, błagają śniącego by ten, nie pożarł serc ich niczemu winnych dzieci (Księża). Po prostu wparowałeś ze sw###### i mp40 do rodzinnej żydowskiej wioski, po czym wystrzelałeś ich z uśmiechem na twarzy, bo kłaniają się innemu Bożkowi. (Pan z wąsem był by dumny). Czyżbym rozmawiał z rasistą?

użytkownik usunięty
Humalien91

Jakie to są te niesamowite dialogi. W jedynce jest ich niewiele więcej niż w trójce, a mimo to wystarczająco by mieć spore wyobrażenie o jego osobie. Nie widzę sensu, dla mnie wszystko w porządku z przedstawieniem Lee w trzeciej części. W Jaki sposób Lee w dwójce mógł rozwinąć skrzydła. W taki, że zmienił pracodawcę z Magów wody na Onara czy w taki, że zamiast bariery otacza go ocean i nie może przedostać się na kontynent. Wysyła nas z listem pokojowym do Hagena, a gdy ten informuje, że zabierze tylko jego, ale bez Najemników, Lee odmawia. Z kolei gdy zabieramy go Esmeraldą z wyspy pod koniec gry nie protestuje. Mi to w niczym nie przeszkadza, ale taki delikatny błąd to jest. W jaki sposób Lee uczy nas bycia przywódcą i co nam to daje, skoro wiedza ta jest nam zbędna, bezimienny ma tylko garstkę przyjaciół z kolonii i nie jest ich przywódcą, nawet na Esmeraldzie. Odnośnie runy teleportacyjnej do Vengardu o którą prosi Lee, nie widzę problemu. Gothic daje nam swobodę eksploracji, ale grając "prawidłowo" Vengard i Gothę odwiedzamy przed dotarciem do Nordmaru, a że eksploracja w Gothicu to podstawa nie jest to jakiś problem. Twierdzisz, że postacie nie szanują nas mimo naszego postępu. Zależy, gra bierze pod uwagę nasze dokonania i to jak postacie do nas podchodzą, system reputacji, barwy imion nad NPCami, a to, że niektóre dialogi są sztywno przypisane to wiadomo, nie można zrobić wszystkiego idealnie. w G2 możesz mieć końcową postać w pełni rozwiniętą, a i tak zaatakuje Cię rabuś na moście żądający kilku sztuk złota. W G1 był fajny motyw, a mianowicie jeśli Twoja postać osiągnie zbyt wysoki level, ludzie ze starego obozu lub banda Quentina uciekają na Twój widok. W G2 zauważyłem, że do ucieczki posuwają się jedynie ranni orkowie, najczęściej Elity tak robiły, nie wiem czemu. Co do moje wparowania do miasta orków o którym wspomniałeś. Rozróżniam wojnę Bogów od wojny z orkami, chodź druga jest w dużej mierze wynikiem pierwszej, jestem zdania, że istniała by druga bez tej pierwszej. W końcu Orkowie musieli zejść z Północy niżej przez srogie warunki, aż pojawili się w Nordmarze gdzie zostali negatywnie przyjęci. Pewien Nordmarczyk mówił, że kiedyś obijało im się pyski gdy tylko wychylali je ze swych jaskiń, a teraz jest ich pełno. Także nie tylko Beliar miał wpływ na atak orków. Z kolei Ty wybiłeś Vengard nie czując, że robisz coś nie tak, zwalasz to na grę, której rzekomo klimatu brak. Czyżbym rozmawiał z rasistą?

ocenił(a) grę na 8

Co innego słyszeć że ktoś ma rodzinę, ma dusze, ma uczucia a co innego walczyć z plastikowymi kolesiami którzy po za tym że tylko wyglądają jak szejkowie to w sumie nie wiadomo czy są ludźmi czy kukłami.
W G1 najpierw Szaman którego ratujemy udowadnia nam że orkowie to nie zwierzęta. Następnie w Kopalni jesteśmy w tym utwierdzani. Znasz różnicę po między niewolnictwem a pojmaniem jeńców wojennych? Ork i jego brat zostali złapani ok. lecz ludzie musieli się zemścić. Biczowanie głodzenie i znęcanie się do tego katowska praca fizyczna itd itd. Jak myślisz kto jest poszkodowany bardziej skoro i Człowiek i Ork wykonuje tylko rozkazy swego Króla. Moim zdaniem żaden... więc dlaczego mam zabijać cywilnych Orków skoro w G2 w mieście Khorinis nie robię tego samego z cywilnymi ludzmi.
Rozumiem walka z Wojownikiem albo Eliternym Wojownikiem (G2) ale zabijanie cywilów.... no wybacz.
Co do Lee on już dobrze wiedział jak się sprawa potoczy i że Bezi zasługuje na tron. Scenariusz trzymał się kupy do zakończenia G2. W końcu mógł grać strategicznie bo niby Onar miał władzę ale prawda była odwrotna. Onar tylko płacił, Lee przez cały czas obmyślana plan jak zwabić okręt i wysłużył się Głupkiem. W G3 wysłużył się następnie nami co jedno znacznie stwierdza, że ma nas za takiego samego debila, za jakiego miał Onara. Dlatego taka płytkość w fabule mnie zraża, fajny slasher ale Gothica to on w sercu nie posiada.

użytkownik usunięty
Humalien91

Dlaczego nie wiadomo czy są ludźmi czy bezdusznymi kukłami, bo nie rozumiem tego. Oczekujesz, że trzecia i ostatnia część sagi będzie Cię wprowadzała dokładnie w fabułę, każdy napotkany paladyn będzie wyjaśniał co jest czym, kim jest Innos, tak jak w jedynce wyjaśniane było kim jest Śniący? Plastikowe kukły? Bo twarze wyglądają trochę jak z plasteliny? Taki silnik graficzny. Świat wygląda pięknie, a twarze gorzej, jakby barwy nie były do końca wyważone, nie widzę w tym problemu. Orkowie nie wykonują wyłącznie rozkazów swego przywódcy, lecz wypełniają wolę beliara, który zapewnił ich, że pomoże im zdobyć żyzne i pozbawione mrozu ziemie, wykorzystując ich tym samym do walki przeciwko Innosowi i jego wyznawcom. A ja w mieście orków wysiekałem wszystko co się rusza, jestem ciekawy czy oni mieli by takie samo zdanie jak Ty. Sądząc po tym jak traktuja niewolników w trójce raczej nie. Lee nic nie wiedział, minał mniej więcej tydzień po upadku bariery, byli zwykłymi zbiegami. Może miał nas za debila, a może jego nadzieje na zemstę były rozpalone. W stolicy panował burdel, królestwo istnieje tylko teoretycznie, wie, że droga do zemsty jest otwarta, a on nie może na nią wkroczyć. Widzi bezimiennego, zna go, wie czego dokonał i na co go stać. Jego słowa były aktem desperacji i nadziei pokładanej w bezimiennym. G3 posiada więcej walki i uproszczonej, ale to nie slasher, bo walka nie jest podstawą zdobywania doświadczenia. Nie będę się rozpisywał o moich odczuciach wobec tej gry, nie muszę, dla mnie to tak samo jakby powiedzieć, ze counter strike to słaba rajdówka, ale to Twoje zdanie i tyle, idę spać.

ocenił(a) grę na 9

Hack and slashe to też cRPG. Taka mała uwaga.

użytkownik usunięty
Iselor

Nie zawsze.

ocenił(a) grę na 9

Diablo, Dungeon Siege czy Titan Quest to cRPG. God of War - nie.

użytkownik usunięty
Iselor

No tak, znasz Enclave, fajny świat, prosi się o rpg, a hack&slash niestety albo tpp

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones