Bardzo lubie tego typu filmy, nie mniej jednak tutaj rozczarowalam się; zbyt dlugie sceny, ktore byc moze maja nam dać chwile na "nasycenie" się tym klimatem, wstrzymanie oddechu i przesiakniecie tym smutkiem otaczajacej, bezkresnej krainy i dwojki ludzi, ktorzy zamieniaja tak niewiele slow ze soba, bo o czym... Na poczatku mocno walczylam z sennoscią, pan dwa rzędy za mną nie walczył - po prostu zamanifestował sen specyficzną regularnoscią glebokiego oddechu.
Nie musnelam tej "poetyckosci", film byl zbyt przygnebiajacy. Oczywiste bylo, ze bedzie łezka ze wzruszenia, ale calosciowo jestem na "nie".