Co prawda nie oglądałem Factotum, aczkolwiek nie jestem w stanie uwierzyć, że ktokolwiek mógłby zagrać Chinaski'ego lepiej niż Rourke. Według mnie wypadł bezbłędnie.
popieram rourke zrobił z Chinaskiego garbatego menela i beja , a w ksiazkach to byl po prostu pijak ale z klasą
Z jaką klasą? Napierdalanie kobiet i wyzywanie ich od qrew to jakaś choćby namiastka klasy?
też coś nie kojarzę z książek tej >klasy< -- raczej mi się wydaje, że ta wersja z Ćmy ma bardzo łagodne usposobienie
To prawda, jest w zasadzie wygładzony w filmie, co nie zmienia faktu, że i tak zagrany z przesadą, jak ktoś wcześniej napisał. Odpycha i tyle, typowy menel i prostak, bez artystycznego zacięcia. Rourke się nie popisał, lepiej wychodzą mu role lowelasów...
Zgadzam się ze stwierdzeniem, że Rourke "przemenelił", ale Dillon nie był wcale lepszy... W "Factotum" zrobili z Chinaskiego macho, człowieka, który ma wszystko za nic - typ najbardziej znienawidzony przez Bukowskiego.
Duchowo książkom znacznie bliższy jest Chinaski z "Barfly", bo w "Factotum" było to jego przeciwieństwo.