Generalnie nie zamieszczam recenzji na Filmwebie.
Ba generalnie nie piszę żadnych komentarzy w internecie.
Ale ... no tym razem musiałem ( może to wina alkoholu we krwi)
Rozumiem, że film może się komuś podobać.
W pełni rozumiem przyzwoite aktorstwo.
Ale...( tu słowo niecenzuralne dla wzmocnienia przekazu)
czy nikt do cholery nie widzi, że scenariusz jest zwyczajnie słaby.
Że główny bohater to facet który zdradza żonę i kochankę ( taaa zdradza też kochankę co w sumie zabawne).
Ale to się w sumie z niczym nie wiąże
Nie wiemy ani dlaczego
Ani po co
Ani jakie są tego konsekwencje.
Ok, że ludzie mu się żalą... no spoko ale ich problemy to nawet nie ułamek tego co przeciętny człowiek wysłuchuje na co dzień.
A w dodatku w domu i to nie ważne którym jest objęty opieką, ma szklarniowe warunki, byle by tylko odpocząć.
Bezsenności w filmie w ogóle nie da się zauważyć.
Zasadniczo jego życie to luksus. Czemu mam mu współczuć?
Generalnie te motywy byłyby spoko, ale nie są bo na przestrzeni całego filmu nie czuć by spinały się w jakąkolwiek całość.
I to jest samo w sobie cholernie smutne
Bo:
aktorzy byli
zdjęcia spoko
I nawet muzyka dałaby radę robić klimat
Ale wszystko spieprzył scenarzysta
( bądź reżyser ale o to który z nich jest winny tej sytuacji poprosiłbym krytyka który ma podobne zdanie jak ja)
Niemniej pozdrawiam was kochani :) i życzę dobrej nocy
Hm generalnie bardzo lubię takie klimaty. Z tematyki alkoholizmu polecam "Pętla" oraz "Tylko strach". Nie lubię za to niekoherentnej fabuły, a tak było w tym przypadku. Ps. Mi się La La Land po prostu podobał... najbardziej z musicali które oglądałem, a było ich kilka. Pozdrawiam.