Tytuł mnie zainteresował jednak nie mam dostępu do Netflixa. Jego właściwościelem jest zstępny Zygmunta Freuda.

Tytuł wydaje się też podatny na krytykę.
Przecież skoro ten szlachetny "ang. nobel" człowiek, jest łabędziem?
Wolałbym zobaczyć siebie na ekranie jak za sprawą magicznego zaklęcia mój penis za sprawą powiązania z łabędziem zmienia się i dopasowywuje do szyi kobiety która wygląda "aestetic" a następnie ten penis przypomina maćkę ośmiornicy bądź szyję łabędzia "a like".
To było by "devine" jak w piosence "Bel Air" Lany Del Ray.

Nie mówiąc o tym, że penisy kaczek czy łabędzi są wypełnione bodajże limfą i taki penis działa jak naprowadzany. Jest bardzo długi i cienki. A penetracja jest niesamowita. Ptaki nawet mają specjalny system kluczy i zamków a ptakowa potrafi zamknąć pochwę aby kaczor czy chyba łabędź w tym przypadku nie mógł dostać się we właściwe rozwidlenie pochwy i zapłodnić tej.

Rozumiesz? Netflix to DNO.
Łabędzie to przyszłość. Czarne czy białe.