Wręcz szokuje u widza. Potrafi odepchnąć, ale tak naprawdę, nie pozwala widzowi odejść od ekranu, zaciekawiając, co pokaże następna scena. W zestawieniu dodatkowo z tą charakterystyczną wielowymiarowością bohaterów, daje świetny efekt(mistrzowskie aktorstwo!) Zdjęcia, to także majstersztyk. Industrialna szarość i powszechny brud, będący jakby wręcz elementem charakterystycznym tamtego systemu. Sceny wymiany "ładunków" i egzekucji, długo chyba nie zapomnę. Końcówka ze zmianą poglądów i pragnieniem przyjęcia chrztu, wręcz zaskakuje, jakby wyrwana z tej szarości i beznadziei, panującej w filmie dookoła.
Pierwszy raz zrozumiałam co to gwałt i upodlenie człowieka do granic możliwości. A sceny z trupami, tak bardzo realistycznymi, po prostu...brak słów. Genialny film, genialnie okrutny.
racja, film był pełen niespodzianek, kiedy myślałam, że nie może być już więcej brutalnych scen, okazywało się, że są następne, i to jeszcze gorsze. mnie śmieszyły sceny, kiedy policja poniewierała innymi, jeden z policjantów strzelił w cywila, a potem powiedział do kolegów: "napiszcie w protokole, że stawiał opór", to wszystko pokazuje, jak żelazna kurtyna sprawiła, że nasza wschodnia część stała się państwami zacofanymi, gdzie kto ma urząd, ten ma władzę.
Chyba większość oglądających film utwierdził w tym, że Ruscy to jednak źli, bardzo źli ludzie..
Aż dziw, iż film nie wywołuje kontrowersji w Rosji, nie poszerzając w "państwach zachodu" rusofobii. ;)
Jaki film by nie powstał Ruscy i tak będą przekonani o swojej wyższości. Tak myślę..
Taka mentalność tego narodu. Swoją drogą, we wspominanym często w filmie, Afganistanie, okazywanie tej wyższości, nie powiodło im się, delikatnie rzecz ujmując.
Nie "Ruscy", a Rosjanie. Poza tym ludzie są w Rosji różni, tak jak wszędzie. To jest po prostu kraj (i naród) "po przejściach". I nie da się go poznać li tylko z filmów. Dlatego polecam podróże po Rosji, szczególnie na prowincji rosyjskiej. Zwykli Rosjanie przysłowiową ostatnią koszulą się podzielą i nie dadzą przyjezdnemu zginąć. Ale warto też mieć tzw. mocną głowę ;) No i służby mundurowe pt. "drogówka" wciąż bardzo podatne tam są na korupcję, więc przydają się dolary i euro w niedużych nominałach.
Tak. A gdy człowiek spodziewa się czegoś jeszcze gorszego, nagle dostaje, wręcz "pozytywny" finał z nawróceniem w roli głównej. Scena z protokołami najdobitniej podsumowuje milicję i służbę bezpieczeństwa tamtego ustroju. Całość w pełni spowita oparami spirytusu najgorszej jakości, lub innego denaturatu, bardziej robiącego za truciznę, niż alkohol. W szczególności moją uwagę, także zdjęcia przykuły. Zachwyciły swoją brzydotą i nędzą. Od tych wręcz paskudnych mieszkań, przez olbrzymie zagłębie, z sunącymi wagonami, pełnymi węgla w tle, po klasyczne stare zabudowania, aczkolwiek, wyjątkowo zaniedbane.
Czuło się smród, stęchliznę, duchotę, zimno...przerażające przeżycie, na prawdę. Film mega prawdziwy, jeden z prawdziwszych jakie chyba powstały. No i muzyka, ruskie disco. Mimo iż nie najlepsza dodała klimatu.
Czy naprawdę myślisz, że to nawrócenie było pozytywne?? Inteligencik poszedł do kościoła się ochrzcić w imię wyrzutów sumienia, a z drugiej strony nie zrobił nic, żeby uratować ludzkie życie. Bo może ktoś inny to zrobi?
Był świnią jako ateista, pozostanie świnią tylko że ochrzczoną..
Dla mnie w ogóle nie było pozytywnego zakończenia.
Raczej takie kręcenie się w błędnym kole historii. Tylko cwaniakowi jak zwykle wszystko uszło na sucho.
Moje zdziwienie bardziej wynikało właśnie z takiego zakończenia, zwyczajnie nie spodziewając się go. Intencje Kazakowa, także wydawały mi się, delikatnie mówiąc, nieszczere. Ciężko mi stwierdzić, czy twórcy filmu chodziło o ukazanie przy tej scenie jakiejkolwiek nutki pozytywizmu w zakończeniu, czy też właśnie był to jedynie kolejny w tym filmie przykład wyjątkowego cynizmu.
Ja bym jednak stawiała na cynizm " Dla Boga świeczka, dla diabła ogarek". Lepiej zabezpieczyć się z dwóch stron. Choć postąpić słusznie - to już nie możliwe.
Tak naprawdę to uważam, że w tym filmie było kilka postaci, które nie sprawiły na mnie najgorszego wrażenia.
Może wydać się to dziwne - ale najlepsze sprawił na mnie Aleksiej (gospodarz chatki na odludziu). Masz dług to go spłać, nieważne jak wysoką cenę masz za to zapłacić.
Za to chyba najbardziej negatywne wrażenie zrobiła na mnie matka Żurowa. To Żurow co prawda okazał się sadystą z wyjątkowym skrzywieniem na psychice, ale jeszcze bardziej przeraziła mnie totalna obojętność(wręcz nakreślona dużymi literami), jego matki. Zapytanie o pierożka, upomnienie Andżeliki, że "męża" trzeba dobrze traktować i zdziwienie, skąd tyle much w jej obskurnym mieszkaniu, to - biorąc pod uwagę sytuacje, w których zostały wypowiedziane - rzecz, która długo zostanie w mojej pamięci.
Nie wiem czy miałeś kiedyś do czynienia z kimś chorym psychicznie - to dla mnie był taki klasyczny przykład.
Owszem jej obojętność była przerażająca, ale dla mnie ta kobieta była po prostu chora.
W ogóle za to nie zrozumiałe było dla mnie zachowanie kobiety która zastrzeliła Żurowa.
To znaczy w większości - bardzo zrozumiałe. Ale dlaczego zostawiła tą dziewczynę?
Polecam też film "Lilja 4-ever", dobry, mocny, również w tle szara, smutna Rosja.
Dziękuję. Wpisuję na listę i oznaczam, by obejrzeć w najbliższym czasie. Podobnie jak inne filmy Aleksieja Bałabanowa, gdyż Ładunek jest jedynym, który do tej pory widziałem.
A ja polecam książkę pt. "Oczyszczenie" Soffi Oksanen. Podobne klimaty, mocne, obrazowe opisy ówczesnego systemu. No i wciągająca fabuła.
Och, jak książka to może być dobra, obraz można stworzyć jeszcze bardziej ciekawy i brudny...dzięki!
"Oczyszczenie" także polecam. Czytałem swego czasu i zrobiło spore wrażenie. Retrospekcje w niej zawarte, sięgają wręcz do czasów wojny, no ale nie dziwota, skoro jej skutek był tak dalekosiężny, także w czasie.
Tak. Ciekawe, czy kiedyś ją zekranizują? Wydaje mi się, że film powinien wyglądać podobnie, jak ten.
Tylko wydaje mi się, że ciężko byłoby o odpowiedni plener do nakręcenia całości. Z poszukiwaniem scenerii, trzeba by było zawitać na Łotwę lub Litwę. Estonia rozwinęła się w trybie błyskawicznym, jak żadne inne państwo, należące do grona demoludów. Gdy tam byłem, to naprawdę ciężko było dostrzec jakiekolwiek ślady po "opiece" swych socjalistycznych braci ze wschodu. Co innego wspomniana Łotwa już.
Hmm, dobrze wiedzieć. Nigdy nie byłam u wschodnich sąsiadów, więc się nie orientowałam.
Zdecydowanie najgorzej z tych państw Łotwa wypada. Drogi równie fatalne jak u nas. Sporo pozamykanych, niszczejących zakładów przemysłowych wielkości nawet małego miasteczka, plus opuszczone osiedla robotnicze, wokół których, to już lasy prawie rosną. Wsie mocno przypominają te rosyjskie, z kolei Ryga, to piękne miasto. A więc myślę, że do ekranizacji "Oczyszczenia" w sam raz. ;) Zdecydowanie najbardziej warto zawitać do Estonii. Mnóstwo pięknych lasów i zachwycających swoją urodą miasteczek, takich jak Parnawa, czy Narwa. Z kolei Tallinn, to ścisła czołówka europejskich stolic, w których miałem okazję być. I jedyne co przypomina o poprzednim systemie, panującym w Estonii, to bardzo liczna mniejszość rosyjska, która po części, była tam zsyłana podczas sowietyzacji kraju.
Zdecydowanie najgorzej z tych państw Łotwa wypada. Drogi równie fatalne jak u nas. Sporo pozamykanych, niszczejących zakładów przemysłowych wielkości nawet małego miasteczka, plus opuszczone osiedla robotnicze, wokół których, to już lasy prawie rosną. Wsie mocno przypominają te rosyjskie, z kolei Ryga, to piękne miasto. A więc myślę, że do ekranizacji "Oczyszczenia" w sam raz. ;) Zdecydowanie najbardziej warto zawitać do Estonii. Mnóstwo pięknych lasów i zachwycających swoją urodą miasteczek, takich jak Parnawa, czy Narwa. Z kolei Tallinn, to ścisła czołówka europejskich stolic, w których miałem okazję być. I jedyne co przypomina o poprzednim systemie, panującym w Estonii, to bardzo liczna mniejszość rosyjska, która po części, była tam zsyłana podczas sowietyzacji kraju.
Swoją drogą, tekst w dyskotece, będący komentarzem odnośnie koszulki CCCP, to był swoisty komplement, czy jakaś do bólu cyniczna ironia? ;)
Całkiem pocieszne są, na pewno prędzej ocenię taką w kategoriach humorystycznych, niż z jakimś Che Guevarą.
Blok 11 napisał:"Industrialna szarość i powszechny brud, będący jakby wręcz elementem charakterystycznym tamtego systemu."
Plenery są jednak z 2007r. a nie z Rosji radzieckiej.Podejrzewam,że w 1984 r. te blokowiska wyglądały dużo lepiej niż teraz.
Nie zaprzeczam. Acz sam widok budownictwa wielkogabarytowego ery socjalistycznej, wywołuje skojarzenia w jednym kierunku. Biorąc pod uwagę także jego "trwałość", to zupełnie nie dziwne.
U nas, w Czechach czy na Słowacji (i w ogóle w byłych demoludach) też wciąż nie brakuje tego budownictwa, a i industrialna szarość nie wszędzie pokryta została pięknymi pastelowymi, nowoczesnymi wzorkami.
Nie mówiąc o takich Węgrzech. Tam najbardziej malownicze zakątki Budapesztu stykają się z osiedlami, wciąż straszącymi swoją brzydotą i wykonaniem.
Budapeszt .. 10 km od stolicy jest już prawdziwa, "stara prowincja", gdzie ludzie nie znają innych języków poza tym ich "esztenemeszte" :]
Budapeszt zachwyca. Trzeba przyznać, że udały się starania Węgrom, którzy za wszelką cenę chcieli choć w połowie przywrócić dawny blask swojej "perły Dunaju." I to pomimo sporej ilości bezdomnych na ulicach. Ale zgodzę się, by poczuć prawdziwy węgierski klimat, najlepiej oddalić się od stolicy Madziarów. Na mnie ogromne wrażenie zrobił Debreczyn i Székesfehérvár. Zwłaszcza pierwszy, dzięki swojemu położeniu na węgierskich nizinach. Nie mówiąc o wypoczynku tam, przebiegającym w atmosferze ciszy i spokoju. Coś, co niestety w Budzie i Peszcie, jest niemożliwe. ;)
Uwielbiam rosyjskie kino. Jest do bólu realistyczne. Oni już tak mają, nie pierdzielą się, jak fakty są przerażające, to tak to właśnie ma wyglądać. Ogólnie kino europejskie stara się być bardzo realistyczne, ale Rosjanie w tym przodują. Film niesamowity
Ja z kolei polecam bardzo mocny obraz Elema Klimowa - "Idź i Patrz", także zaliczający się w poczet filmów naturalistycznych. Film wstrząsa i przeraża swoim okrucieństwem, nie znam równie niepokojącego filmu wojennego, prawdziwy horror psychologiczny wręcz. Elementy psychodeliczne i bardzo naturalistyczny montaż, jak i gra aktorska, tylko podkreślają koszmar, przez który przechodzi główny bohater.
Idz i patrz, oczywiście tak, wstrzasający obraz filmowy. Najbardziej przerażający film o wojnie jaki oglądałem. Polecam w ogóle kanał telewizyjny Wojna i Pokój, dla miłośników rosyjskiego i radzieckiego filmu.