Długo się zbierałem do tego filmu - rosyjskie kino jakoś nie przekonywalo. Dopiero po recenzji pani Hamkało z "big love" wreszcie się zdecydowałem. Przez te cale dwie godziny czekałem, byłem ciekawy, chciałem wiedzieć, co się wydarzy? Juz dawno nic tak nie zażarło;) Aczkolwiek temat strasznie ciężki. Chciałoby się wierzyć, ze postacie są przerysowane, ale niestety chyba nie. Stąd. porównanie do Smażowskiego, ale to raczej on czerpał z twórczości pana Balabanowa.