Łotr 1. Gwiezdne wojny - historie

Rogue One: A Star Wars Story
2016
7,4 168 tys. ocen
7,4 10 1 168236
7,1 58 krytyków
Łotr 1. Gwiezdne wojny - historie
powrót do forum filmu Łotr 1. Gwiezdne wojny - historie

Po obejrzeniu Rogue One w kinie, postanowiłem obejrzeć części IV, V, VI, VII, aby móc solidnie odnieść się zarówno do Łobuza, jak i do Przebudzenia Mocy.
Moim zdaniem Rogue One jest poprawiony o błędy, które popełniono w fabule TFA. Ale to o tym później, otóż najpierw chciałbym pochwalić Rogue za nietypową dla Star Wars konwencję przedstawienia losów galatyki z perspektywy szeregowców- zwykłych ludzi, jako widz miałem poczucie, że obserwuję akcję tak jakbym był jednym z uczestników, bo na swoim szczeblu społecznym, nie będąc u szczytu władzy, nie mając super mocy, mogę właśnie utożsamiać się z takimi obywatelami Galaktyki. Inne części Gwiezdnych Wojen wyglądają bardziej jak opowieść pisana i przedstawiona widzowi- bohaterowie to wysoko postawiona Księżniczka, rycerze Jedi stanowiący wielką siłę Republiki, Sithowie, o równie wielkiej potędze politycznej. Chodzi o to, że oglądając Rogue One można poczuć się zaktywizowanym w fabułę, natomiast oglądając pozostałe części SW odnosiłem wrażenie jakbym oglądał z boku pewną historię o walce u szczytów wszechwładzy. Rogue One w dodatku ma dobrze wykreowanych bohaterów (lepiej niż TFA, nauczyli się na niedociągnięciach z Rey i Finnem gdzie naprawdę mało dowiadujemy się o najwazniejszych postaciach, a jedynie konkretnie przedstawiony jest Kylo Ren!) Początkowo wyszedłem zawiedziony brakiem rycerzy Jedi, którzy przecież stanowili najważniejszy element historii stworzonej przez Lucasa. Z czasem zrozumiałem, że było to potrzebne właśnie dla stworzenia i poprawnego odwzorowania tej konwencji szeregowców. Moc jest tutaj przedstawiona jako religia z jej bardzo gorliwym wyznawcą (swoją drogą moja ulubiona postać). Wyszło to super! Moc gdzieś wisi w powietrzu, widzimy kogoś, kto jej nie ma, ale się nią kieruje tak jak właśnie religią.
Łobuz jest zwieńczony także chyba najlepszą bitwą kosmiczną wśród wszystkich filmów. W TFA nie wykorzystano potencjału technicznego naszych czasów i stworzono słabiutką bitwę paru myśliwców. Tutaj jest nawalanka z pełną parą! Ekstra, kolejny duży plus. Za co daję minusa? W stylu Milo Yiannopoulosa film można oskarżyć o rasizm. Wszakże biali bohaterowie służą tylko Imperium, a po stronie Rebelii, stylizowanej na tę dobrą, są sami kolorowi (no i biała kobieta). Ja w obu stronach nie widzę jednak żadnej pozytywnej siły politycznej, jedni przypominają zbieraninę jaka walczyła po stronie komunistów w Hiszpanii. Bandy złodziejaszków, przestępców, dla których złodziejska ideologia komunistyczna zrobiła przysługę promując ich na bohaterów wojny domowej w Hiszpanii. Natomiast Imperium jest despotyczne i znęca się nad własnymi poddanymi- Niemcy po 1933. No ale dalej w wątki polityczne nie idę, choć ciekawe by było dowiedzieć się, czy faktycznie Disney aż tak nie znosi białych facetów? Ja tam się ciesze, że możemy oglądać ładne i ostre dziewczyny w akcji :) Ale jeśli już dajemy wszystkich do paczki szlachetnych, dlaczego nie ma tam miejsca dla reprezentanta sporej części społeczeństwa? :(
Film na końcu urzeka zwieńczeniem z Nową Nadzieją. Scena z Vaderem też bomba. SPOJLER, rebelianci przechwycili plany gwiazdy śmierci, ale oglądając Rogue, do ostatniej sekundy można się bać czy faktycznie do tego dojdzie.

TFA natomiast po ponownym obejrzeniu nie jest taki zły. Niektórzy czepiali się nowej gwiazdy śmierci i w ogóle idei First Order. Do mnie to przemawia. Nie sądzę, że wśród tylu planet nie znaleźli się chętni na to, by odnowić idee Imperium. To taki neoimperializm. Sam Kylo Ren aka Ben Solo wydaje się być kims, kto nowemu Imperium nadał bieg, bo odrodził Sithów. Choć nazwa first order jest trochę głupia, to już New Order pasowałoby jak ulał. Film zapewne chciał "ostrzec" przed rodzącą się ksenofobią, islamofobią, antysemityzmem, homofobią, arachnofobią, awersją do LBGTQWERTY, nacjonalizmem, rasizmem i Bóg wie raczyć czym jeszcze toteż First Order bardzo wzoruje się na Hitlerze i ma dać jasny sygnał, że faszyści to zło wcielone i każdy kogo nazwiemy faszystą ma być obłożony infamią trzy pokolenia w przód. Natomiast Starkiller to naprawdę niegłupi pomysł. Ktoś uznał, że skoro stacja bojowa dawała się zniszczyć, to jak zbudujemy broń z planety, to się jej nie rozwali. To było ok- głupie było natomiast to, że pif paf w reaktor zrobiło duże boom i rozniosło całą planetę właśnie, a nie np. samą broń, ale ktos tu w filmie potrzebował widowiskowego wybuchu.
To póki co tyle z mojej strony, bo jak się rozpiszę w tym temacie TFA, to wypadałoby przenieść wątek do zakładki innego filmu.
Rogue One- 9/10
TFA 7- /10

Caesar27

Popieram większość tego, co napisałeś oprócz opinii o rasizmie.
"Wszakże biali bohaterowie służą tylko Imperium, a po stronie Rebelii, stylizowanej na tę dobrą, są sami kolorowi (no i biała kobieta)."
"ciekawe by było dowiedzieć się, czy faktycznie Disney aż tak nie znosi białych facetów?"

Przyjrzyj się Rebelii. To rzeczywiście zbieranina nie tylko ludzi różnych ras, ale i kosmitów. Ale oprócz białej kobiety - Mon Mothmy jest co najmniej kilku białych facetów jak choćby generał Draven, popatrz zresztą na obsadę filmu. W Imperium za to jest pilot Bodhi Rook, który biały nie jest.

Czy Disney nie znosi białych facetów? Imperium w R1 musi wyglądać tak jak w Nowej Nadziei. A skąd w 1977 roku w Imperium znaleźli się sami "biali"? Czy to Disney wtedy o tym decydował?

Imperialni oficerowie w starej sadze wyglądają jak Niemcy. Są wszyscy nie tylko po prostu zwyczajnie biali, ale biali w typie nordyckim. Wybrano tak wyglądających aktorów, a jeśli popatrzysz na życiorys Petera Cushinga, to zobaczysz jeszcze kilka innych jego "niemieckich" ról - to właśnie ten typ urody ;) Chyba widać do czego i do jakiego systemu Lucas tam nawiązywał?

Swoją drogą, jestem ciekawa, czy Niemcy się kiedykolwiek obrazili na Lucasa za taką urodę Imperium, czy to dopiero teraz nagle ludzie z zupełnie innych krajów widzą w tym problemy?

Widać zresztą, że to właśnie Imperium "stylizowane na złe" jest rasistowskie. Elita jest w typie nordyckim, a hindusopodobny Bodhi jest tylko prostym pilotem. I nawet kosmitów w tej elicie nie uświadczysz.

A wśród szlachetnych nie zauważyłeś przypadkiem Galena Erso? Typ absolutnie nordycki do kwadratu, nawet gra go Duńczyk :)
I właściwie, co to jest "spora część społeczeństwa", a właściwie którego społeczeństwa? Polskiego? ;)

Co do First Order - ta nazwa oprócz Najwyższy Porządek po angielsku może też znaczyć Pierwszy Zakon. Być może to podwójne znaczenie jest w jakiś sposób ważne dla filmu?

ocenił(a) film na 9
Nerwen_AG

Najszybciej na początku odpowiem co do nazwy- jeśli faktycznie tłumaczy się ją jako Pierwszy Zakon, to rzeczywiście, nie ma to najmniejszego znaczenia. W takim razie moim zdaniem tłumacze na język polski nieco przekręcili, po prostu New Order wydaje mi się mniej naciągana niż First Order, ale słusznie zauważasz, że tak naprawdę to nieistotny szczegół.

Racja, w Galaktyce mamy całą masę przeróżnych gatunków, ras również wymyślonych, nienależących w ogóle do humanoidów. Ciężko byłoby zamknąć rebelię dla samych białasów gdy mamy taką różnorodność. Oglądając film, zarówno TFA jak i R1 widzimy jednak walkę pomiędzy Finnem+ Rey+ Dameron no i bohaterowie ze starszych części kontra Hux i Ren. W R1 mamy: Jyn Erso, Cassian, Chirrut, Saw Gerrera, Bodhi kontra Orson. Mówię tu o samych nowych postaciach. Zarys jest po prostu aż zbyt nachalny- kolorowi walczą po stronie wolności, nadziei, szlachetności, a źli biali chcą niszczyć i zabijać. Hoho, a jak był moment kiedy Rebelia się zebrała, żeby ustalić czy wykradną plany? Nie było tam ani jednego białasa.
Nawet mi to jakoś bardzo nie rzutuje na ocenę filmu, bo to nie jest kryterium do oceny filmu. Ale chodzi mi o ukazanie hipokryzji niektórych środowisk, które w przypadku gdyby tylu było np. czarnych bohaterów, słuchalibyśmy na rozdaniu Oskarów żałosnych "dowcipów", jak to czarni są prześladowani. Białasy to zanikająca odmiana człowieka, ale wciąż jeszcze liczna w Ameryce i w Europie, choć ich czas mija. Wiele filmów, które lubię i które naprawdę są niezłe są wpisane już w ten nowy trend, jak choćby Django (swoją drogą oskarżony o rasizm za używanie słowa... nigger).

Nie jest winą Disney'a, że w 1977 mieliśmy białasów w imperium, ale mieliśmy ich też w rebelii. Luke, Solo, Leia, Obi-Wan... Do rebelii wprowadzono pozostałych, do imperium nie ;)

Nie chodzi mi o to, że mam coś do innego koloru skóry, broń Panie Boże. Po prostu w najnowszych produkcjach widoczne jest przypisanie negatywnych cech do człowieka białego, co gdyby zdarzyło się właśnie z czarnymi, film musiałby wypłacać milionowe odszkodowania czarnoskórym. Zwykła hipokryzja ;) Poza tym już wpłynął protest, że Saw Gerrera jest utożsamieniem terroryzmu i dlaczego to on jest czarny.
Nie idealizuje białego człowieka, ale zwracam uwagę, że niesłusznie zostało mu przypisane całe zło, z którym walczą wszyscy pozostali od niego sie różniący.

Caesar27

"Finn, Rey, Dameron kontra Hux i Ren"
Czy Damerona uważasz za białego czy kolorowego? Bo moim zdaniem to jest biały w typie śródziemnomorskim.
A z drugiej strony - Hux to rzeczywiście rudzielec "tradycyjnie imperialnie nordycki", ale ci którzy uważają Damerona za kolorowego, powinni za "kolorowego" uznać też Rena - czy on się wiele różni od Damerona? ;)
Według takich kryteriów "kolorowa" jest też Leia, no i Padme. Więc przedstawiciel "innej rasy" w First Order jakby już był. XD

Rozumiem, że brakuje Ci białych tylko w elicie First Order? Bo Finn przecież też był wcześniej po tamtej stronie, a nie widać twarzy innych szturmowców, ciekawe, jak wyglądają? Też uważam, że w nowych częściach przydałaby się większa różnorodność po stronie 'złych', bo minęło trochę czasu i FO nie musi być aż tak podobne do Imperium, mogło się tam też trochę pozmieniać. Zobaczymy w dalszych filmach.
Co do R1, Orson musi pasować do Imperium z "1977 roku", dziwne byłoby, gdyby nagle wzięli kogoś zupełnie w innym typie, więc tu nie widzę problemu.

Kiedy Rebelia się zebrała, widziałam chyba właśnie niebieskookiego i blondwłosego Dravena, chyba jeszcze znalazłoby się kilku, ale nie będę się na razie upierać, bo teraz nie mam jak sprawdzić.

Co o hipokryzji niektórych środowisk i różnych protestów wobec braku odpowiedniej liczby czarnych przy nagrodach itp. zgadzam się w pełni.
A co do Saw Gerrery, to już naprawdę przegięli z tymi protestami. Szok.

Z trochę innej bajki - negatywny czarny bohater jest w Equilibrium z 2002 r - czy wtedy były jakieś protesty? Wie ktoś coś? Bo to ciekawe ...