Byłam miłośniczką Gwiezdnych Wojen i pozostanę wierna starej miłości. Ten film mnie rozczarował mówiąc łagodnie. Z szacunku dla młodszej widowni, która nie znała poprzednich wersji i tą kupiła bez mrugnięcia okiem. Domyślam się, że pewno z tego powodu ta wysoka ocena.
Dlaczego większość negatywnych opinii zaczyna się "Byłem wielkim fanem Star Wars", "Wychowałem się na klasycznym Star Wars", "Byłam miłośniczką Gwiezdnych Wojen" a potem ze film słaby a wysoka ocena to sprawka młodej widowni. Nie atakuję Cię, ale po prostu mnie ten schemat zastanawia, to ma podkreślić ze "Oglądałem dawniej Stare SW więc się znam lepiej" czy coś?
Broń boże, nie o to mi chodzi że znam się lepiej. Bardziej chodzi mi o to, że kiedyś nie było aż tak spektakularnych efektów specjalnych a człowiek biegł do kina z wypiekami a jak już zobaczył galaktykę, Chewbacce, Yode, BB-8 itp. był mega "podjarany". Teraz zmierzyłam się wizualnie z Łotrem 1 - film perfekcyjnie zrealizowany, ale jednak brakowało mi "wypieków" - że tak to ujmę metaforycznie :-)