Fajne to. Tym razem Deathstalker przypadkowo ratuje z opresji pewną blondwłosą księżniczkę (to chyba największa zaleta tego filmu!) i razem ruszają na walkę ze złym czarnoksiężnikiem, który sklonował sobie tę księżniczkę i z tą fałszywą rządzi na zamku. Jest dużo scen erotycznych i dużo nagich piersi (i tak ma być!), są walki z rycerzami, nawet fajna muzyka synezatorowa w kilku momentach (ale mogłaby być lepsza...), są nawet zombie w jednej scenie oraz durnowata walka na ringu poprzedzona muzyką z "Rocky'ego". Ogólnie podobało mi się, ale część trzecia zdecydowanie jest lepsza. Jedynki i czwórki jeszcze nie widziałem, ale niebawem nadrobię. Dwójkę oceniam na 6/10. Już sam wygląd tej księżniczki z głównej roli i erotyczne sceny z nią sprawiają, że film ogląda się lepiej. :)