Z początku z niedowierzaniem wsłuchiwałem się w te betony, które wydobywały się z ust bohaterów. Jednak szybko do mnie dotarło, że ta kiczowatość jest zamierzona. Do tego całość jest wypełniona humorem dla nastolatków (tych młodszych nastolatków) i myślę, że do nich ta produkcja była kierowana. Jak sobie przypomnę siebie z tamtych lat, to wiem, że z pewnością dobrze bym się bawił na jajcarskim filmie w stylu "Conana", w którym jeszcze mogę trochę na cycki się pogapić. Szkoda, że poza kiepskim humorem i cyckami (w ilości skąpej ale zawsze) właściwie tu niewiele dla fana heroic fantasy. Żadnych smoków, ani większych potworów; mało spektakularna magia; kiepsko wyreżyserowane walki; nieciekawe miejsca akcji... Jedynie scena z zombie na cmentarzu zasługuje na wyróżnienie.