Film, który powinien zobaczyć każdy miłośnik tego gatunku.
Obawiam się iż jest to jeden z najlepszych filmów sf i nie wierzę,
iż w dzisiejszych czasach ktoś nakręci zarówno refleksyjny
jak i pełen pięknych ujęć film, zważywszy że ostatnie produkcje
są zwykłą sieczką efektów wizualny powiązanych z zerową fabuła, zerowym
scenariuszem i zerową treścią.
Nie muszę mówić o jakich filmach myślę.
Każdy to wie, kto docenia film Blade Runner i jego nie powtarzalny klimat.
Kocham Blade runner, kocham Alien i Aliens i jest to miłość która trwa od ponad dwudziestu lat - ostatnio odświeżona dzięki reedycjom Blu ray, ale jeśli za tą sieczkę uważasz Avatar - to się nie zgodzę - pomimo że wymienionym filmom nie dorasta do pięt - to przywrócił mi wiarę w magię kina...
No chyba ze za tą sieczkę uważasz Transformers i temu podobne to podpisuje się obiema rękami.
O ile autor tematu nie posiada wehikuł czasu, to wątpię aby chodziło mu o te filmy. To prawda, że większość filmów s-f to gnioty, tak było raczej zawsze. Oczywiście kiedyś było lepiej, nie było przesytu CGI (nie było wcale ;). Większość ludzi (twórców) nie traktuje tego gatunku poważnie. Ale perełki trafiają się do dzisiaj, wystarczy szukać, bo nie są one przeważnie zbytnio promowane w mediach, a do polskich kin trafiają z wielkim opóźnieniem lub nie trafiają wcale, jak np. Droga.
O tak - Droga to jeden z najlepszych filmów SF nakręconych w ciągu ostatnich 10 lat - obejrzałem z zapartym tchem i naprawdę mnie zachwycił - mam na DVD i wciąż czekam na polskie wydanie Blu Ray (do kin niestety dystrybutor go nie wprowadził - bo po co, lepiej kolejną częśc Step Up lub Zmierzchu). Co jeszcze zapadło mi w pamięć - na pewno The watchmen (choć dla mnie jest to bardziej kultowa adaptacja kultowego komiksu), nowy Star trek (niezłe przygodowo/młodzieżowe kino SF - od razu zaznaczam że nigdy nie złapałem bakcyla serialu i poprzednich filmów kinowych, tak więc obyło się bez porównań), Dystrykt 9 - choć dla mnie za dużo w nim łopatologicznych odniesień do Appartheidu.
Pozdrawiam.