Ostatnio oglądałem tzw. "wersję reżyserską" tego filmu, a ogólnie to już chyba 6 albo 7 raz. Mówcie co chcecie ale w tym filmie jest to coś... Klimat jakiegoś przemijania, ucieczki, który strasznie trudno zdefiniować i opisać, a na który składają się poszczególne, obrazy, ujęcia, gesty. W tym filmie można się zanurzyć, poczuć trochę tej magii kórej czasami brakuje nam w naszym codziennym życiu.