PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1045}

Łowca jeleni

The Deer Hunter
1978
8,1 133 tys. ocen
8,1 10 1 132674
8,4 61 krytyków
Łowca jeleni
powrót do forum filmu Łowca jeleni

Czekałam na arcydzieło, ale nie widzę w tym filmie tego. Zachwycający DeNiro i Walken, ale brak mi czegoś. Nie rozumiem dlaczego Nick pozostał w Sajgonie, nie pasuje do niego takie zachowanie. Czyżby czuł się aż tak winny, że tylko jego zabrał helikopter? Czekałam też na załamanie się Mike'a, na jakiś "brudny" , niegodny czyn z jego strony. Wojna zdeprawowała lub zniszczyła pozostałą dwójkę, ale Michael stał się tak nieskazitelny, bohaterski, że niemal święty, a przez to nieprawdziwy. Po scenie z polowania przed ich wyjazdem do Wietnamu, kiedy Mike nie chce pożyczyć butów kumplowi i mówi, że każdy jest zdany tylko na siebie, podejrzewałam, że będzie skrajnym egoistą na wojnie. Wojna wyciąga z ludzi ich najgorsze, nie najlepsze cechy, dlatego postać Mike'a, amerykańskiego weterana wojennego, który naprawdę nie ma się czego wstydzić, wydaje mi się nieautentyczna.

ocenił(a) film na 9
krzemsylwia

Czujesz niedosyt, bo nie jesteś facetem nigdy nie zrozumiesz jak wygląda i jak to jest podczas służby w wojsku, nie wspominając już o polu walki.. proponuję obejrzeć jeszcze raz na spokojnie a zrozumiesz..

ocenił(a) film na 5
krzemsylwia

Zgadzam się z tą opinią. Jest niewątpliwie bardzo dobrze wykonany film oparty na dobrym scenariuszu (pomijając dosyć nużące sceny weseliska) i sprawnej (choć niestety surowej amerykanskiej) reżyserii. Fakt, że dostał Nagrodę Akademii (z oczywistych powodów, biorąc pod uwagę sytuację polityczno-społeczną w USA pod koniec lat 70-tych) nie jest żadnym argumentem u osób wmawiającym innym wybitność tego filmu. To udany i ciekawy film, ale nie wybitny - ma podobną estetykę co Full Metal Jacket, Czas Apokalipsy, Pluton oraz cała kupa innych filmów o wietnamskiej traumie, który każdy został obsypany Oskarami (cóż za artystyczny zbieg okoliczności...). Film na pewno godny uznania i polecenia wszystkim miłośnikom filmów wojennych i o powietnamskiej trumie, ale dogmat o jego wybitności uważam za mocno przesadzony. Choć, niewątpliwie, jak na dosyć toporne kino amerykańskie, to i tak film warty odnotowania. Ode mnie 5/10, czyli "OK", co należy uznać za pozytywną ocenę.

ocenił(a) film na 8
krzemsylwia

Zgodzę się z Tobą że "Łowca Jeleni" arcydziełem nie jest jednak moim zdanie można go zakwalifikować do grona bardzo dobrych filmów. Nie przepadam z filmami poruszającymi tematykę wojny w Wietnamie, ponieważ zwykle patos jaki im towarzyszy jak dla mnie jest mocno niestrawny. W moim odczuciu w przypadku " Łowcy Jeleni" jest jednak inaczej. Rewelacyjna gra aktorska, dobrze napisany scenariusz sprawiły że film zrobił na mnie ogromne wrażenie. Co do Twoich zarzutów odnośnie przemiany bohaterów to z kolei zupełnie się z nimi nie zgadzam. Kto powiedział że zło musi rodzić tylko zło albo jeszcze gorsze zło. Dlaczego odbierasz prawo komuś do tego żeby takie wydarzenie jak wojna uaktywniło dobre cechy, które wcześniej nie miały prawa głosu. Co do Nicka myślę że to nie wyrzuty sumienia a raczej przeżycia których doświadczył sprawiły że mu mówiąc wprost lekko mu odjebało, nie poradził sobie psychicznie z tym co przeżył, nie umiał już normalnie żyć. Chociaż może to co napisałaś/eś tez mogła mieć jakiś wpływ na jego zachowanie.

ocenił(a) film na 8
krzemsylwia

Uwaga SPOILERY!

IMHO moja interpretacja wygląda tak (będę pisał nazwiskami aktorów, ponieważ imion nie pamiętam).

Walken został w Sajgonie, bo trauma wywołana grą w ruletkę zniszczyła go na całe życie (w gruncie rzeczy dążył do autodestrukcji, nie potrafiąc sobie z tym poradzić). DeNiro, od początku był twardym kolesiem z zasadami, butów nie chciał pożyczyć, bo dobijała go beztroska Kolegów i chciał ich czegoś nauczyć.

Jego "profesjonalizm" i twarda psychika pokazane zostały na wojnie (trafił do SF, sądząc po mundurze), następnie sam pokierował akcją mająca na celu ucieczkę z obozu jenieckiego, bo robił zawsze to co należy (nie było wyjścia, mogli zginać podczas próby ucieczki grając w ruletkę na zasadach ocierających się o masochizm albo zgnić w bambusowych chatkach stając się rozrywką dla przeciwnika).

Co do Kolegi, który trafił na wózek inwalidzki. Hmmm sam nie wiem co pokazał nim reżyser. Wydaje mi się, że znaczną grupę ludzi, którzy po prostu chcą żyć, nie są stworzeni do walki (bo mimo stresu Walken się zmotywował do działania), i że wielu z nich wróciło ze zniszczonym życiem, z wojny, której nie wygrano. Reprezentuje On grupę weteranów, którzy swoje młode życia ofiarowali wbrew własnej woli na walkę z nieznanym wrogiem o tak naprawdę nierozumianą sprawę, mimo że mogli zostać w domu z młodą żoną i wieść przeciętne, ale szczęśliwe życie.

Szkoda, że pokazano tak mało scen wojennych (ale to nie był w sumie film wojenny) i okrucieństw, przez co przeciętnego widza jak ja trochę film wynudził (podchodziłem kilka razy ,a ze wg na chory czas emisji często zasypiałem przed końcówką...). Jednak udało mi się go skończyć i uważam, że śmierć Walkena była naciągana i symboliczna. DeNiro natomiast do końca pozostał sobą, gotów zaryzykować własne życie dla przyjaciela.