PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1045}

Łowca jeleni

The Deer Hunter
1978
8,1 133 tys. ocen
8,1 10 1 132667
8,4 61 krytyków
Łowca jeleni
powrót do forum filmu Łowca jeleni

Mianowicie - dlaczego Mike zostawił Nick'a w Wietnamie? Przecież wiedział, że Nick żyje, mogli wrócić razem.

ocenił(a) film na 10

hmmm...wypowiem się jak to ja odebrałem.

Scena w której Nick odjeżdża samochodem - Mike biegnie za nim - Nick jest odwrócony a jednak nie każe się zatrzymać kierowcy...tutaj rozważam dalszy rozwój sytuacji z dwóch perspektyw:

- albo dramatyczne wydarzenie jakim była rzeźnia (rosyjska ruletka) w Wietnamie pozostawiło piętno w psychice Nick'a

- drugi motyw nad którym myślałem, to pamiętny dialog po zabawie weselnej między dwoma Przyjaciółmi, pozwolę sobie zacytować:

"Nick: If anything happens Mike, you don't - don't leave me over there. You got, you gotta...Just don't leave me. You gotta promise me that, Mike.
Michael: Hey!
Nick: No man, you got, you gotta, you gotta promise definitely.
Michael: Hey Nicky...You got it, pal."


...heh, to raczej mało prawdopodobna wersja, jednak można też tak spróbować - Nick nie mógł wybaczyć przyjacielowi, że ten go jednak zostawił, zatracił się w samotności - dodatkowy uraz psychiczny tłumaczy odosobnienie się Nick'a.

Miło by było, gdyby ktoś jeszcze wypowiedział się na ten temat, lub sam autor podjął się próby odpowiedzi na własne pytanie - ewentualnie, aby odniósł się do moich słów.


P.S. tak swoją drogą - film jest wspaniały, prawdziwość i klimat filmu na długo zapadnie mi w pamięci.
Rewelacyjny Christopher Walken - bardzo go lubię - podoba mi się ze względu na nietypową urodę, specyficzna budowa kośćca twarzy i uśmiech.
Ostatnia scena w której wychodzi, oraz podczas identyfikacji w szpitalu naprawdę szokuje mnie do dziś - i do dziś z mocniej bijącym sercem wracam do tych scen !

Pozdrawiam

ocenił(a) film na 10
ttoommyy

w ramach jeszcze sprostowania u uściślenia odpowiedzi, gdyż w czasie pisania trochę odbiegłem od tematu:

Mike uświadomił sobie, że Nick dobrze widział go biegnącego za samochodem i słyszał jego słowa. (ehhh...cóż za idiotyczne zdanie). Zdając sobie z tego sprawę wrócił do domu.

Przy okazji zwróć uwagę, jak zachowywał się Steven...zdarzenia z Wietnamu tak na niego wpłynęły, że nie chciał wracać do domu, do rodziny - do osób, które znał i kochał.

użytkownik usunięty
ttoommyy

Ja widzę to jako dość złożoną sytuację. Wypowiedzi:

"Nick: If anything happens Mike, you don't - don't leave me over there. You got, you gotta...Just don't leave me. You gotta promise me that, Mike.
Michael: Hey!
Nick: No man, you got, you gotta, you gotta promise definitely.
Michael: Hey Nicky...You got it, pal."

Nie odczytuję jednak jak ty. Odnoszę nawet wrażenie że Nick próbował odszukać Mike'a po tym jak go zabrał helikopter. Wiedział wtedy że Mike go nie zostawił. Do ostatniej chwili Mike był przy nim, wcześniej go uratował. Nick chciał żeby Mike też znalazł się w śmigłowcu. Zdawał sobie sprawę że on go nie porzucił. Scena kiedy biegnie za żołnierzem widocznym od tyłu ma to poświadczyć. Widać wielką nadzieję Nicka że to będzie Mike.
Został w nim uraz psychiczny spowodowany tą ruletką więziony przez Wietnamczyków. Gdy potem w czasie nocnej sceny kiedy trafia na ruletkę, widać że wyraźnie tego nie chce, próbuje stamtąd uciec i jest wiele zasmucony faktem że ludzie w to grają. Gdy jednak widzi jak przykładają sobie lufy gracze nie wytrzymuje psychicznie i wspomnienia wracają. Następnie mamy sytuację z samochodem i nie wiemy co konkretnie się wydarzyło. Czy Nick od razu zaczął grać czy jednak to trwało powoli? Tamten stary cwaniak na pewno się do tego przysłużył widząc słabą psychikę Nicka. Tacy ludzie żerują na innych i są w stanie wyczuć kto im ulegnie. Było widać jak pewnie patrzył na Nicka, że będzie kolejnym którego w to wciągnie.
Mike był najlepszym przyjacielem jakiego Nick mógł mieć. Różnili się tym, że pierwszy był silnym, pewnym siebie facetem, a drugi delikatnym i wrażliwym młodzieńcem. Gdy Mike był przy Nicku ten czuł się bezpiecznie. On pomógł mu przetrwać najcięższy okres więzienia przez Wietnamczyków. Niestety został skazany na siebie. Widać było wyraźnie że potrzebował Mika, a jego nie było przez zrządzenie losu. Ten płacz w szpitalu, bądź kręcenie się po mieście o tym świadczyło. Nie mógł znaleźć dla siebie miejsca. Gdyby Mike, który poradził sobie w tej samej sytuacji był przy nim i dodał otuchy raczej Nick sobie by z tym poradził.

''film jest wspaniały, prawdziwość i klimat filmu na długo zapadnie mi w pamięci. ''

Niezwykła prawdziwość scen i sytuacji. Oglądając to można dojść do wniosku że to rzeczywiście mogło się wydarzyć, najpierw te wzajemne wygłupy kumpli, nie jak w jakiejś komedii czy zwyczajnym filmie obyczajowym gdzie czuć nienaturalność, że w realu nikt tak się nie zachowuje. Taki mały szczegół a jakże realny. Na przykład rozmowa o butach - ile razy dochodzi do podobnych dialogów i sprzeczek w codziennym życiu? Tak jakby z ukrytej kamery nagrywane. Te całe wesele, dość długie, pokazane naturalnie, zwyczaje, toasty, dialogi. Przypomina to nawet nasze polskie wesele (też wpływ tego ze to Amerykanie rosyjskiego pochodzenia). Pełno jest takich smaczków, które pokazują realizm. Samochód Mike'a jest brudny zależnie od sytuacji w której są - błoto, kurz lub umyty na połyska a nie wciąż tak samo wyglądający samochód w wiekszości filmów, nawet gdy widać że naokoło błoto a on czysty. Trochę się rozpisałem o błahostkach, ale chciałem pokazać te dopracowanie realizmu. :) Konkretnie to same dialogi są realne np. Mike mówi że Steve'a trzeba zostawić i muszą z Nickiem sobie sami dać radę. Nick nie chce tego zrobić, Mike tłumaczy że tak trzeba. Gdyby to był jakikolwiek inny film wojenny byłoby niemal pewne że zostawią Steva po takim dialogu. Tu okazuje się coś innego. Nie musieli tego robić. Film jest całkowicie nieprzewidywalny. Nie da się przewidzieć scen a co dopiero przebiegu dalszych akcji. Nie wiemy kiedy lub czy przyjaciele znów się spotkają. Nic nie wiemy. DO samego końca film jest zaskakujący i całkowicie niewtórny. Jednym zdaniem podsumowując: wspaniały psychologiczny dramat o przyjaźni, piętnie wojny które niszczy człowieka, który potrafi nieraz wzruszyć do łez.

Mnie zastanawia jedna scena, mianowicie końcowa, kiedy Nick mówi ''jeden strzał'' po Miku. Mam wrażenie że wtedy poczuł dokładnie to co wtedy w ''obozie jenieckim'' i gdyby kula nie wystrzeliła wstał i wróciłby z przyjacielem.

ocenił(a) film na 10

kurcze :P ale mnie tą ostatnią wypowiedzią zaintrygowałeś :] ładna wypowiedź... faktycznie coś w tym "One shot" Nicka jest :P ...nie odczytywałem tak tego, ale spróbuje też popatrzeć na to w ten sposób - jeden strzał ...decyduje o tym, czy trafi w jelenia i zginie, czy też spudłuje i podaruje mu życie !!!!

JESTEŚ GENIALNY STARY dzięki :]

użytkownik usunięty
ttoommyy

Ja tak to właśnie odbieram :)