Byłem nastawiony na niezły film o polowaniach a tu co??? takie rozczarowanie, żadnego jelenie, ani łosia ani nawet małej sarenki. Porażka juz Bambi jest 100 razy lepszy.
No jeżeli w tym filmie nie widziałeś jelenia, to przez grzeczność nie skomentuję Twojego wzroku. Idź mi z tą prowokacją. Dzień bez awanturki, to dzień stracony?
rewelacyjny temat, dawno już się tak nie uśmiałem czytając posty na filmwebie, sam jako dziecko myślałem że ten film jest o polowaniach na zwierzynę. No cóż po obejrzeniu uznałem film za arcydzieło kina wojenno-dramatycznego.
aha, czy nie wkurwia was jak ludzie bez przerwy krzyczą prowokacja! prowokację !prowokacją! itd. tak jakby nie wiedzieli co to żart.
"Prowokacja" to pół biedy. ;) Najczęściej raczej piszą: "Wspólczuje Ci! Jesteś płytki. Zwyczajnie nie dorosleś do tego filmu i jesteś fanem hsm!" pod tego typu tematami. ;)
A dla mnie ten film to arcydzieło. Pamiętam gdy pierwszy raz go oglądałem, jeszcze w podstawówce. Chociaż w tym okresie byłem raczej fanem filmów ze Schwarcenegerem czy Stallone :)
Film, jak sam tytul mowi, jest o lowcy jeleni, a nie o samych jeleniach.
Jakby byl o jeleniach to by sie nazywal "Jelenie", a jak o lowcy i jeleniach - to "Lowca jeleni i jelenie". Chociaz, kurde, przynajmniej 2 jelenie BYLY (jesli kudlato-rogate stwory ktore widzialem na ekranie to byly jelenie), wiec... kurde... nie wiem co powiedziec, chyba ze tytul nie do konca adekwatny do tresci.
A tak na serio (w odniesieniu do Twojego 4-go postu w tym temacie): dla mnie tez ten film to arcydzielo. Ponadczasowe arcydzielo o zyciu i sprawach w nim najistotniejszych. Wchodzi gleboko do krwi, na zawsze.