Dla mnie jest to jeden z najlepszych filmów antywojennych, stawiał bym go ciut wyżej od "Czasu apokalipsy". Nie zobaczymy w nim scen batalistycznych o gigantycznym rozmiarze, szarży żołnierzy na wroga itp. podobnych zabiegów.
Wojna jest tu przerywnikiem, początkiem końca pewnego stanu rzeczy, jest istotnym punktem zwrotnym w życiu bohaterów. Wielu z użytkowników zarzuca filmowi nudę, i to że brak w nim akcji że większość filmu to sceny z wesela a nie wojen. A to dzięki tym scenom bardziej wyraźny staje się obraz już po bitwie, to co zostało z ludzkiej psychiki. Bardziej wyraźny staje się ten kontrast.
|Drobny Spoiler|
Scena w którym Państwo młodzi piją wino do dna, bo tak nakazuje zwyczaj jeśli nie uronią kropli będą szczęśliwi. Niestety parę kropli skapnie na suknie panny młodej, co jest zapowiedzią tego że nie będzie happy endu.
Jeśli ktoś spodziewa się po tym filmie akcji to lepiej niech odpali szeregowca Ryana który moim zdaniem pod względem aktorstwa i treści nie dorasta "Łowcy Jeleni" do pięt. To w "Łowcy" zobaczymy jaki wpływ może mieć wojna na niektórych ludzi, jak potrafi zmienić człowieka, powinno nas to skłonić do zastanowienia.
Wojna to nie zabawa, jak to czasem i w historii próbowano wiele razy przedstawić pomijając wiele faktów. To swoista gra w rosyjska ruletkę, Ci którzy wygrają to tak naprawdę i tak są przegranymi, zresztą widać to doskonale na przykładzie głównych bohaterów którzy nigdy już nie będą tymi samymi ludźmi co przed Wietnamem.
Wiec jesli ktoś spodziewa się Kina rodem z Szeregowca Ryana, czy innych wojennych bajerów, lepiej neich sobie podaruje ten film, lub odłoży go na później.