Witam , do obejrzenia tego filmu przymierzałem się prawie rok , co mnie w nim odpychało ? Po 1 nie lubię filmów o wojnie w Wietnamie , obojętnie czy są to dramaty-wojenne-psychologiczne(tych tym bardziej nie lubię) czy filmy akcji (jak Szeregowiec Ryan) po prostu odpycha mnie to , po 2 słyszałem opinie że film jest nudny (co prawda od osób z przeciętną wiedzą o kinie ale jednak) po 3 jak dziś przed seansem zobaczyłem czas trwania to szczęka mi opadła(lubię filmy trwające do 2 godz , są wyjątki takie jak LOTR czy Matrix które mimo długiego trwania oglądam z przyjemnością i chce więcej) no ale cóż w końcu trzeba było to zrobić , początek niezły do sceny z weselem byłem miło zaskoczony a potem ? Od razu są w Wietnamie i to na akcji(wolałem zobaczyć ich początek jak to znieśli itd) a po chwili są w niewoli(nawet nie pokazali sceny złapania), po ucieczce sceny z Nickiem(co stało się z Michaelem nie wiadomo) obydwaj spotykają się z barze(?) z rosyjską ruletką , jednak Nick ignoruje przyjaciela i odjeżdża. Po tej scenie wraca Michael (co stało się dalej w Wietnamie tego nie wiemy) ma wiele odznaczeń i medali (skąd i za co ?). Można by pisać dalej ale tyle starczy , po prostu film ukazuję się jak wojna i pobyt w Wietnamie zmieniał ludzi. Film genialnie zagrany aktorsko , ale to nie arcydzieło , bezsens wojny w Wietnamie lepiej ukazuje czas apokalipsy a szczególnie rewelacyjny Pluton , film bardzo dobry może i nawet rewelacyjny ale jednak nie arcydzieło.
po 1 skoro nie lubisz filmów o Wietnamie to po co w ogóle oglądałeś (ja nie lubię komedii romantycznych i ich nie oglądam, logika)
po 2 jeżeli ktoś mówi że dany film jest wybitny wcale nie oznacza że każdemu ten film się spodoba (nawet jeżeli polecający jest krytykiem filmowych których szczerze mam w d....)
po 3 jeżeli chodzi czas trwania filmu to sorry ale nie będę komentował (nie chcę być chamski)
po 4 co do samego obrazu to sądząc po tym co napisałeś nie do końca zrozumiałeś wydźwięk filmu który nie jest filmem wojennym pokazującym realia wojny w Wietnamie (jak sam zauważyłeś nakręcono już o tym dwa doskonałe filmy, wałkowanie dalej tego samego byłoby nudne) ale w genialny (nie po prostu) sposób pokazuję jak to wydarzenie zmienia ludzi (nie tylko tych którzy byli w Wietnamie), film udowadnia że nawet jeżeli ktoś przeżył Wietnam nigdy już nie był tym samym człowiekiem (co pokazane jest na przykładzie trójki bohaterów, każdy przeżył wojnę ale żaden nie wrócił taki jak pojechał) ale to co sprawia że uważam Łowcę Jeleni za arcydzieło (stawiając je ponad Plutonem) to całkowity brak patosu i realistyczne ukazanie życia zwykłych ludzi (głównie dzięki grze aktorów) którym Wietnam zmienił/zrujnował/odebrał życie - nie ma tu więc miejsca na filozoficzne przemyślenia na temat sensu (które w ustach prostych robotników byłyby śmieszne) wojny ani akcji w zwolnionym tempie z nastrojową muzyką (i wylewającym się patosem) co sprawia że film jest niebywale wiarygodny, prawdziwy i daje obraz Wietnamu (skutków) w sposób których porusza i przeraża
oczywiście jest to tylko moje mało obiektywne zdanie i możesz je olać a mnie nazwać burakiem lub też obejżeć film raz jeszcze w skupieniu, nie patrząc na zegarek, nie nastawiając się na film akcji ale na dramat ludzi którzy przeżyli piekło i próbując się wczuć w bohaterów a może wtedy w pełni docenisz to arcydzieł którym Łowca Jeleni wg mnie jest
pozdrawiam i zapraszam na blog aby pogadać o filmach
Gdzie ja napisałem że oczekiwałem filmu akcji ? Wiedziałem że będzie do dramat o skutkach wojny w Wietnamie , nie lubię ale takie filmy też oglądam bo chcę sprawdzić ich fenomen i zresztą niektóre po mimo gatunku trzeba po prostu obejrzeć, wiem jakie miał przesłanie film , lecz jednak zbyt krótko pokazali Wietnam czyli to co ich zmieniło , główną przyczynę zniszczenia ich życia , i zbyt długo po powrocie skupiali się na Michaelu. A scena jak ginie Nick jest symboliczna , bo dziwne że przez te wszystkie gry w ruletkę Nick przeżył a dopiero jak odnalazł go Michael zginął , jednak nie przeszkadza mi to.
nie mniej trzeba przyznać że jeżeli ktoś nie lubi danego gatunku to podświadomie zaniża mu ocenę, w filmie pokazano kwintesencję Wietnamu w sposób krótki lecz treściwy, nie jest ważne dokładnie jakie wydarzenie ich zmieniło ale sam fakt zmian,główną przyczyną była wojna i to wystarcza, poza tym gdyby chcieć pokazać cały i pobyt w Wietnamie to film musiałby trwać ponad 3 godz (Wietnam nie zmieniał ludzi w jeden dzień, robił to każdego dnia coraz bardziej odzierając z człowieczeństwa, godności, nadziei...), skupili się bo Michael był głównym bohaterem, bo to on wydawać by mogło się jako jedyny wrócił normalny ale w rzeczywistości był najbardziej poszkodowany patrząc na to co spotkało jego kolegów i każdego dnia uświadamiając sobie że miał więcej "szczęścia" niż oni a najlepszym symbolem jego przemiany jest druga scena polowania czy też gra w ruletkę z Nickiem (scena może i po części symboliczna ale dająca najmocniejszy obraz skutków wojny w Wietnamie)
Masz racje , ale Wietnam jednak nie zmieniał każdego i wracali też z niego ludzie normalni , jednak Wietnam to całkowicie bezsensowna wojna i to ona najbardziej chyba zmieniła ludzi , ale nie była najokrutniejszą.
oczywiście że Wietnam nie zmieniał każdego w wypaczonego z emocji, strachu czy nadziei, ale wszyscy którzy z niego wracali na pewno inaczej postrzegali świat, jak widać nie dość bezsensowna bo Amerykanie chyba nie wiele się nauczyli, każda wojna jest okrutna na na swój sposób i ciężko wskazać tę naj, niektórzy ubolewają nad losem Żydów podczas II WŚ i pokazują jak straszne i okrutne to było ale ile osób słyszało o rzezi w Rwandzie (1994 - cywilizacja , taa, ponad 900 000 zabitych przez ziomków) - polecam film Strzelając do Psów lub eksperymentach Japońców na ludziach - polecam Man Behind The Sun, ale jak pokazuje Łowca Jeleni śmierć na wojnie nie zawsze jest najgorsza
Nie jestem w stanie pojąć, po co ci, którym się film nie podoba, próbują to obwieścić całemu światu. Skoro ich zdaniem jest do niczego, to widz sam się o tym dowie, niech pozwolą to ludziom obejrzeć, a nie nastawiają negatywnie.
"Łowcę Jeleni" widziałam. I brak mi słów.