Włączam film, zaczyna się... O! Gra Morgan Freeman, będzię dobry film! :) Początek nawet obiecujący, ale później to już przesada :) Kto jeszcze nie oglądał i chce obejrzeć niech nie czyta dalej ;)
Najbardziej w tym filmie irytowały mnie chyba sceny, w których normalny człowiek (choć wiem, że oni nie do końca tacy byli) spierniczałby gdzie pieprz rośnie albo wziąłby coś co miałby na podorędziu i lałby z całych sił te potworasy.... Bohaterowie filmu natomiast stawali jak wryci z głupim wyrazem twarzy i przyglądali się...
Dla mnie ten film to połączenie 150 000 wątków, z których można byłoby nakręcić parę dobrych filmów... Niestety reżyser tak je zmiksował, że wyszło straszne ścierwo...
Zmarnowane 2h... Lubie taki gatunek ale to była kompletna klapa!