Po pierwsze bład w tłumaczeniu. Powinno być nie Łowca Snów ale łapacz Snów. Tytułowy Drea Catcher to indiańskie ustrojstwo mające łapać koszmary. Wyjątkowo infantylna, płaska i roczarowująca adaptacja. Można oglądać - w charakterze komedii. Pan Szary bardziej smieszny niż przerażający, napiecie nie narasta a bohaterowie postepują nielogicznie. Brak odrobiny tajemnicy, wszytsko pokazane tak dosłownie, ze az boli. Moze amerykanie rzeczywiście widza umysł jak bibliotekę i wierzą, ze można zamknąć tam drzwi?