Trudno uniknąć porównać do obrazu Kaufmana - kosmiczna przygoda jest tu również jedynie uwieńczeniem miesięcy pracy. Zabójcza strona wizualna - od "designu" alternatywnego świata po świetnie zrealizowane sceny bitewne. Fabuła trochę kuleje - do filmu wdzierają się dłużyzny i niepotrzebne wątki, bohater błąka się bez celu, a kolejne sceny niewiele wnoszą do fabuły. Zawodzi również sama końcówka, która stara się w 30 sekund streścić postęp ludzkości (ok, Kubrickowi udało się jednym cięciem) i nadać filmowi jeszcze głębszy wymiar. Myślę, że film skrócony o pół godzinki byłby o wiele przystępniejszy, ale to ciągle bardzo solidne 6. Czy ktoś też zauważył warszawską syrenkę w scenie, kiedy kolega bohatera myje zęby? : )