Film jak dla mnie w sam raz na jeden raz. Przyzwoite aktorstwo i fabuła, ale zakończenie jak dla mnie przesada (14-latka celuje prosto w głowę trzymając 1 raz pistolet w dłoni...już lepiej wyszłoby, ze jakiś strzelec z policji zdejmuje Ediego w ostatnim momencie).
Zastanawia mnie jednak jedna rzecz. Co stało się z dzieckiem Ann Norcut? W rozmowie z Tomem mówi ona "Edie ucieszył się na wiesc o dziecku. Nie mogłam jednak powiedziec Johnowi. Powiedziałam Ediemu ze poroniłam". Jak dla mnie bez sensu. Najpierw radośnie oznajmiła Ediemu, ze beda mieli dziecko, potem przypomniała sobie, ze jednak ma wysterylizowanego męża, może z tego wyjść kiszka i ostatecznie co...poddała się aborcji? Byłbym wdzięczny za wskazówki.
ten strzal w glowe corki to mial byc e w pewnym sensie takim rozladowaniem sie po morderstwie matki?:D nie umiem tego wytlumaczyc... matke zabito praktycznie na jej oczach wiec nie chciala pozwolic by zrobiono to samo z ojcem... a czy nie strzelala... wiadomo? ojciec policjant moze zabieral corke na strzelnice....
co do dziecka to nigdzie tam nie bylo pokazane czy powiedziane ze ona z tego dziecka sie cieszy(co innego ze chciala miec dziecko, ale przeciez niekoniecznie z kochankiem)... cieszyl sie ten Edie czy jak mu tam... ona ciaze usunela bo wiadomo "wrobic" meza nie mogla....
ogolnie mowiac film nawet fajny... i nawet fajny pomysl na serial moglbybyc- o firmie zajmujacej sie sprzataniem miejsc zbrodni... cos w klimacie dextera lub a la hotel babylon i tego typu...
wyszlo jakby córka dostala kulke w czaszke :p
rozumiem twoją interpretację. co do strzelnicy, to bym się jednak nie zgodził, bo Tom już parę lat nie był policjantem, wiec corka musiala by strzelac w wieku 11-12 lat..jak dla mnie nie wchodzi w grę..
Moze nie było powiedziane, ze się cieszy (chociaz na koncu Edie glaszcze ja po brzuszki to Ann nie wyglada na wsciekla.), ale zastanawia mnie dlaczego mowila w ogole Ediemu, skoro wiedziala ze wyjdzie z tego nic? A moze nie dowiedzial sie bezposrednio od Ann i tyle.
troche poplatalam...
a co do strzelnicy no ale przeciez nie musial jej uczyc wtedy gdy byl na sluzbie:P wkoncu USA 12 latki tam juz do gangow naleza... nie no zartuje tak tylko to napisalam czyto hipotetyczne stwierdzenie... bo poprostu moze miala to w genach lub przeczytla poradnik "strzelanie dla opornych" lub obejrzala filmik instruktarzowy na youtube... w sumie co w tym trudnego... on stal ona byla z poltora metra od niego (nie trzeba byc mistzem olimpijskim by z takiej odleglosci trafic) wystarczylo pociagnac za spust
Powiedziala bo nie wiedziała jak zareaguje? moze myslala ze wspolnie beda rozwiazywac ten "problem" a ten zaczal skakac z radosci... powiedziala bo uznala ze powinien wiedziec... roznie moglo byc..
faktycznie nie byla wsciekla ale moze poprostu nie chciala robic mu przykrosci widzac jak on sie cieszy... albo po czesci ona tez chciala tego dziecka (choc wiedziala ze to nie przejdzie) wiec ufundowala sobie taka chwile zapomnienia czy jak to nazwac...
No ze strzelnicą to ladnie sie zalatwilem..
Ale nadal uwazam, ze trafic prosto w glowke to nie jest taka latwa sprawa. Ale nie strzelalem, pewnosci nie mam.
Ale z drugiej sprawy teraz juz jestem bardziej usatysfakcjonowany :p
nieraz dobrze spojrzec kobiecym okiem na sprawę..
Pozdrawiam!
hehe nie jest powiedziane ze celowala w glowe;) moze w brzuch i trafila w glowe:P
Przecież to fikcja"literacka" czy raczej filmowa, a może trafiła przypadkiem w głowę celując w brzuch? :)
Zresztą po co szukać w tym filmie dokładnego realizmu...
widzac temat "jedna rzecz jest tu dla mnie zagadką..." oczekujesz, ze nie bedzie w nim spoilerów?
aha czyli następnym razem muszę równoważyć słowo zagadka ze spoilerem..
równie dobrze mogłeś zadać pytanie "jedna rzecz jest tu dla mnie zagadką...
dlaczego pan x zagrał w tym filmie skoro ten film jest taki a taki"
Bez przesady ale pisząc taki tytuł autor na 90% zawarł w treści spoilery.. dla mnie jest to bezzasadne czepianie się. To tak jak ludzie wchodzą na wątki typu "Wytłumaczcie mi zakończenie" a następnie mają pretensje, że się to zakończenie zdradza.
No nic nie bede się sprzeczać.