film
Ślub po polsku
Polish Wedding
1998
1h 45m
Dzieje licznej polskiej rodziny w Ameryce. Jadzia Pzoniak (Lena Olin) jest głową domu, żoną Bolka (Gabriel Byrne) i matką pięciorga dzieci. Za mąż wyszła będąc w... Zobacz pełny opis
Ten film nie ma jeszcze zarysu fabuły.
reżyseria
scenariusz
gatunek
produkcja
premiera
Ranking ról
Dzieje licznej polskiej rodziny w Ameryce. Jadzia Pzoniak (Lena Olin) jest głową domu, żoną Bolka (Gabriel Byrne) i matką pięciorga dzieci. Za mąż wyszła będąc w zaawansowanej ciąży. Ma długoletni romans z Romanem (Rade Šerbedžija). Jej córka Halina (Claire Danes), nazywana przez wszystkich Halą, ma z kolei romans z Russellem (Adam
Informacje o filmie Ślub po polsku
Film kręcono w Detroit oraz w Hamtramck (Michigan, USA).
Zdjęcia do filmu kręcono od 26 sierpnia do 8 października 1996 roku.
film Connelly wywołał skandal wśród polskiej społeczności w Stanach Zjednoczonych. Organizacje polonijne protestowały i wzywały do bojkotu filmu, twierdząc, że "Ślub po polsku" obraża godność i uczucia religijne amerykańskich Polaków."
Pszoniak tak.
Przoniak tak.
Pzoniak / Pżoniak nie. Dlaczego ci durnie jak wykładali na coś forsę nie zadbali nawet oto żeby trafić w nazwisko. Amerykańskie filmy pełne są "Niby Polskich nazwisk". Np: "McKlusky" albo "Starsky". Starski to żydowskie nazwisko które miało naśladować Polskie, nazwiska takie wymyślano wtedy...
Ale w tym filmie z tymi ogórkami to już przesada.W polskich kuchniach setki słoi z kiszonymi
ogórkami,a w piwnicach to już chyba tysiące.Wszędzie niekończące się rzędy słoi z ogórkami.
Scena z filmu, która najbardziej zapadla mi w pamięć: Halina wraca w środku nocy do domu, na co wyskakuje jej matka, sięga do szafki po słój ogórów, wyciaga jeden z nich i wciska do ręki córce- stanowczym tonem mówiąc- Zjedz ogórka!
Film ma pokazywać życie typowej polskiej rodziny na emigracji w Stanach. Czego się...
DOŁĄCZ DO TWÓRCÓW
Pobierz aplikację Filmwebu!
Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
