Nie ma już człowieka pracy. Pozostał robotnik - ktoś gorszy, ktoś, komu się nie udało. Ktoś, komu praca nie daje godności, lecz ją odbiera. Przyzwyczajeni do wygodnego... Zobacz pełny opis
Nie ma już człowieka pracy. Pozostał robotnik - ktoś gorszy, ktoś, komu się nie udało. Ktoś, komu praca nie daje godności, lecz ją odbiera. Przyzwyczajeni do wygodnego życia, coraz częściej zapominamy, jak ciężką pracę może wykonywać człowiek. Rezygnując z odautorskiego komentarza, reżyser "Śmierci człowieka pracy" w wysmakowanychNie ma już człowieka pracy. Pozostał robotnik - ktoś gorszy, ktoś, komu się nie udało. Ktoś, komu praca nie daje godności, lecz ją odbiera. Przyzwyczajeni do wygodnego życia, coraz częściej zapominamy, jak ciężką pracę może wykonywać człowiek. Rezygnując z odautorskiego komentarza, reżyser "Śmierci człowieka pracy" w wysmakowanych obrazach (zdjęcia Wolfganga Thalera) rejestruje nieludzki wysiłek współczesnych zapomnianych bohaterów. Niezwykłe zdjęcia oraz muzyka (autorstwa Johna Zorna) sprawiają, że "Śmierć człowieka pracy" to monumentalne, nasycone emocjami dzieło. Dzisiejszym robotnikom nie towarzyszą pochwalne pieśni. Mogą jedynie wspierać się nawzajem pocieszeniem, że praca, nawet ponad siły, jest lepsza, niż żadna. Grupa ukraińskich mężczyzn całymi dniami naraża życie w nieczynnych, grożących zawaleniem biedaszybach. W Indonezji robotnicy pracujący przy wydobyciu siarki wdychają gorące, trujące opary nad kraterami czynnych wulkanów. Droga w dół to równie wielkie ryzyko. Krew, ogień i potworny smród - rzeźnia w Nigerii to piekło na ziemi. Gołymi niemal rękami Pakistańczycy wydzierają starym statkom kawałki metalu. Chińscy hutnicy ze strachem postrzegają siebie jako ginący gatunek. Ukraina, Indonezja, Nigeria, Pakistan, Chiny - "Śmierć człowieka pracy" to pięć portretów ciężkiej fizycznej pracy w zmechanizowanym świecie XXI wieku coraz mniej widocznej.
"Bohaterowie", "Duchy", "Lwy", "Bracia", a tak naprawdę to po prostu robotnicy, bo o nich, o ich życiu i ciężkiej pracy opowiadają noszące owe szumne tytuły epizody filmu "Śmierć człowieka pracy". Nie ma w tej opowieści jednak fałszywego patosu, nie ma sentymentalnego kiczu, nie ma też pozytywistycznej papki, ani lewicowej hipokryzji, mamy tu do... więcej
Czasem filmy dokumentalne mają znacznie większą siłę oddziaływania niż nawet najzręczniej poprowadzony fabularny dramat. Nie inaczej jest z filmem Michaela Glawoggera - "Śmierć człowieka pracy" to błąkanie się po najniższych kręgach piekła i samego dołu drabiny społecznej. To nie jest apoteoza klasy robotniczej ani...
Jeżeli tak, to udowodniłeś, że reżyser ma rację. Skoro miałeś tak wielki problem, żeby w fotelu obejrzeć dwie godziny ciężkiej pracy, to nigdy nie zaistniałbyś jako "człowiek pracy".