Zdjęcia na poziomie operatora z wesela. Fatalna gra dobrych aktorów. Fabuły żadnej tu nie ma, jest tylko oś czasu. Muzyka - nie, nie, nie. Jedynie niektóre sceny zbiorowe są niezłe, ale generalnie walki są na tyle nieprzekonywujące, a trwają chyba z pół godziny, więc efekt też jest zły. Nieudany patos bogoojczyźniany. Kluczowe sceny, jak otwarcie ognia, fatalne. Jedynie scenografia, sprzęt i plenery są w porządku. Generalnie mając taki zasób środków, aktorów należy uznać efekt finalny za katastrofę. Niby stary Kutz i nie może, a zaraz nakręcił Pułkownika Kwiatkowskiego. Wiem, że nic nie rozumiem.