Film ten można rozpatrywać na dwa sposoby.
1. Tak jak większość komentatorów, można go uznać za niesamowity chłam z bezsensowna, w ogóle nie straszną fabułą i , delikatnie mówiąc, nienajbystrzejszymi bohaterami, którego jedynymi "strasznymi" momentami są jedne z najobrzydliwszych scen, które widziałem (pierwszy raz na filmie, fizycznie chciało mi sie zwymiotować), ale...
2. Może ten film miał taki być. Liczne humorystyczne sceny i groteskowi bohaterowie epizodyczni, nadmiar krwi i przemocy (nawet jak na horror) naprowadza mnie na wnioski, ze reżyser nie chciał zrobić horroru-horroru tylko tegoż gatunku pastisz, jeśli tak to według mnie całkiem mu się udało.
Podsumowując ja osobiście przychylam sie do tej drugiej opcji i daję mu note 8/10.