w swojej prostocie fabularnej...ale jaki ma byc film w którym chodzi o to żeby pokazać jak najwiecej parkour'u.Obejrzałem go tylko dlatego że wręcz godzinami mogę patrzec na wyczyny freerunnerów i jak ktos lubi te klimaty to polecam.Co prawda bardziej podobają mi sie produkcje pokroju "13 dzielnica"
,ale małolaty też dają radę i przynajmniej film nie ma zapędów socjalno pedagogicznych jak choćby w" yamakasi". lojalnie natomiast uprzedzam że scenariuszowo i aktorsko na granicy żenady.
Freerun wywodzi się z parkour, ale prostota i szybkość pokonywania przeszkód nie odgrywa w nim znaczącej roli. We freerun zmieniono znacząco technikę. Elementy, które pozwalały przedostać się biegnącemu przez przeszkodę jak najłatwiej i jak najszybciej, zostały zastąpione przez tricki, które są trudne do wykonania, ale mają wartość pokazową (palm spin, wall spin itp.), dołączone zostały także elementy akrobatyczne. Głównymi trickami są tzw. flipy.