hehe czemu 95% horrorów z ostatnich lat zaczyna sie w samochodzie [ pomijając intro]
albo rodzinka po traumatycznych przeżyciach sie przeprowadza i zaczyna od nowa, albo grupka upośledzonych nastolatków rusza na wycieczkę i pada im fura albo coś w te mańkę ...

to raczej film z tego drugiego gatunku.

ogólnie to tak:
film głupi, nie ma co ukrywać,
postaci nastolatków są bardzo przerysowane i irytujące, zagrane na poziomie takim jak we wszystkich tego typu filmach. za to simon jest znacznie lepszy. dialogi marne, ale simon też tu lepiej wypada.
klimat mizerny, muzyki horrorwej raczej brak. ale:
sposoby zabijania są GENIALNE
kilofy oh tak pier****one kilofy
Pickaxes - love it
zabójstwa są piękne, jest krew jest akcja, jest super.
tego brakowało mi plasterhedzie. a z drugiej strony nie ma gore. [nie to żebym nie lubił gore, ale czasem fajnie zobaczyć coć bez gore a mimo to z jakimś smakiem hardkoru:)]
klimat trochę groteskowy, wręcz absurdalny... [ah te latające kilofy] trochę przypomina mi opowieści z krypty.
nie nudzi, a każda śmierć tych młodocianych idiotów i od razu sie uśmiecham :) straszny nie jest ale jest bardzo rozrywkowy. niestety oglądałem po angielsku i nie wszystko zrozumiałem, zwłaszcza ze zacząłem wczoraj o 1 w nocy po dwóch piwach i joincie :) [i wytrwałem cały]
i tak
ogólnie nie polecam przeciętnym śmiertelnikom
ale
dla fanów horrorów 6/10 można zobaczyć
dla fanów horrorów klasy B 7/10 - trzeba zobaczyć

dodam ze efekty niezłe ale w dwóch momentach śmieszne.