Jak na razie jedyny z tych, które zaliczono gatunkowo jako "gay themed movie" który mi się podobał. Ba! Nie tylko podobał, ja po prostu przeżyłem katharsis, ryczałem jak bóbr, dawno już żaden film tak pozytywnie mnie nie zaskoczył. Sympatyczny, prosty i słodki. Myślę, że sukcesem tego gejowskiego filmu jest fakt, że zrobiła go kobieta, pedały nie potrafią o sobie opowiadać;p Jestem pod wrażeniem i marzą mi się dalsze losy Scota:)
to moze dlatego ze bylem pod wysokim wrazeniem zaraz po filmie i nie zbadałem dokładnie tej sprawy, mój błąd, może dlatego, że ten facet jest genederowo bardziej kobietą niż męzczyzną, ma kobięca rękę, nie pamiętam skąd mi się to wzięło, ale ja wtedy byłem w szoku, rozryczałem się przy tym filmie bo jestem delikatny i tak jakoś skądś mi się to wzięło i umknęło zbadać ten fakt, ale pomimo wszystko wśród gejowskich reżyserów współczesnych rzecz jasna taka słodka perełka to rzadkość:)