Jak dla mnie to była komedia. 1)Wpadl gościu we wnyki, znajdują go bohaterzy i ani śladu krwi, a
oni: wykrwawił się! 2) końcówka niie do ogarniecia, mococha jednak żyje? kto wie 3) dziewczyna
wymiotuje, a opiekun na to podchodzi i : wyzywasz mnie?! (czy jakoś tak) 4) dziewczyne dziennikarkę
zabrano jej dziennik, ale nie było dla niej problemem znaleźć dyktafon w tym buszu.... :) Dla mnie to po prostu genialna komedia, któej celem jest... właściwie nie wiem co. :P NIe wiem jak to ocenić, bo był naprawdę zabawny, ale horror żaden. A to głowna bohaterka, która nie była właściwie nikim ważnym, a jak nqa coś wpadał (coś oczywistego) to mówiłą tak jakby to było niesamowite odkrycie. :)
A i najważniejsze! Facet wysyłą córkę na obóz życia, a pierwszy etap to porwanie z łóżka! Tak, bo to jest cąłkowicie normalne... tak robią ojcowie. Córka nie jest nawet odrobinę zdziwiona. ;p