Typowa średniawka. Niby fajna obsada (Sigourney Weaver, Sam Neill), ale ten film to kompletnie niewykorzystany potencjał. Sigourney Weaver trochę ciągnie ten film i pewnie gdyby nie ona, to byłoby jeszcze gorzej. Całkiem fajnie wczuła się w rolę macochy. Niestety reszta aktorów jakoś niekoniecznie się w tym odnajduje.
Historia opowiedziana jest w całkiem sprawny sposób, choć brak w niej jakichś ciekawszych elementów zaskoczenia. Najbardziej ubolewam jednak nad tym, że jak na horror, to nie ma tu za dużo atmosfery grozy, a nawet jeśli jest, to na pewno nie przyprawia o palpitację serca. Dla dorosłych? No nie powiedziałbym.
Ostateczna konfrontacja też jakoś przechodzi bez echa. Zresztą cały ten film jest jakiś taki nijaki. Ciekawiej jest jedynie kiedy pojawia się jakaś akcja i film nieco przyspiesza. Reszta jest słaba, dialogi nie powalają.
Niestety, ale to jeden z tych filmów, o których zapomina się tuż po ich obejrzeniu. Moja ocena: 5/10.