Mieliśmy już w tym temacie m. in. hollywódzką produkcję "Dramat w Andach". Czy wobec tego "Śnieżne Bractwo" to wyjęte z zamrażarki mięcho? I to takie przeterminowane? No bo przecież zamrożone się nie psuje (tak szybko)? W tym przypadku nic bardziej mylnego. Twórcy zafundowali nam świeżą dostawę. Najwyższą jakość prosto od lokalnego rzeźnika.