PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=559539}

Śpiąca piękność

Sleeping Beauty
5,3 13 611
ocen
5,3 10 1 13611
5,5 6
ocen krytyków
Śpiąca piękność
powrót do forum filmu Śpiąca piękność

Po obejrzeniu filmu, a zwłaszcza po tym jak się on zakończył zastanawiałam się co autor miał
na myśli... Bo muszę przyznać, że koniec nieco mnie skonfundował! Pewnie każdy odnajdzie w
nim coś innego, bo nie wierzę, aby taki obraz miał przyporządkowane jedno właściwe
znaczenie. Moim zdaniem są tu przedstawione dwie przeciwne - skrajnie przeciwne postawy,
style życia, charaktery. Jedna to starszy Pan, odczuwający coraz większą niechęć do swojego
życia, którego nigdy w pełni nie przeżył - miał żonę, której nigdy nie kochał, dzieci, które z tego
co mówi też nie zajmowały znaczącego miejsca w jego sercu, jakby chciał powiedzieć, że bał
się żyć i to go mierzi. Nawet czytając nowele, którą teraz tak dobrze rozumie kiedyś zignorował i
dalej wiódł asekuracyjny "poczciwy" żywot, bez większych porywów serca. Pan ten jednak nie
bał się śmierci, stawił jej czoła.
Z drugiej strony mamy wyrachowaną dziewczynę, która nie boi się życia, robi z nim, ze swoim
ciałem takie rzeczy, które wskazują na to, że nie dba ani o nie, ani o siebie, ani o to co się z nią
stanie (wrażenie jednak może być złudne) - prostytucja, udostępnianie siebie jako obiektu
badań na uczelni, pozwolenie na korzystanie z jej ciała gdy jest nieprzytomna - bez zbędnych
pytań, bez refleksji. Nawet gdy Klara zapewnia ją, że jej wagina jest świątynią i zostanie
nietknięta, ta jakby nie dbała o to, bo mówi, ze wcale się z tym nie zgadza. Ale są momenty
kiedy dokładnie widać, że Lucy, pomimo swego zadziornego stylu życia, panicznie boi się
śmierci. Najpierw prawie roztrzaskuje krzesło w kawiarni w której pracuje twierdząc, że strach
przed śmiercią to żart - jakby dodając sobie animuszu - potem bierze jakieś nieznane dla niej
dragi i popija winem. Ale widać, że temat wzbudza w niej emocje. Potem widzimy jak kładzie
się obok umierającego przyjaciela, po czym dowiadujemy się, że znaleziono go dopiero 2
tygodnie po śmierci, czyli Lucy uciekła od niego! Bardzo go kochała, troszczyła się o niego, a
jednak nie zniosła tego, że on fizycznie traci życie przy niej.No i reakcja na staruszka w łóżku -
choć to raczej zdrowa normalna reakcja każdego człowieka, no ale... Ostatnia scena, nagranie
z jej kamery - wydaje mi się, że reżyser chciał podkreślić, że nagrała swój największy horror,
spędziła noc ze śmiercią w jednym łóżku. Poprzedni klient, staruszek, który oblizywał jej twarz,
prawdopodobnie nie zrobiłby na niej większego wrażenia.
Tak więc spotkały się dwa światy: staruszek, który nigdy nie żył (tak jakby chciał, pełną piersią,
namiętnie) i dlatego nie bał się śmierci i pełna życia dziewczyna, czerpiąca garściami z tego co
jest jej dane, która nie może nawet myśleć o śmierci, bo ta ją po prostu przeraża. Nie wiem czy
zwróciliście uwagę na to, że Klara pyta Lucy o zdrowie, ta zawsze odpowiada, że wszystko ok,
badania ok - więc mimo stylu życia dba o zdrowie - co podkreśla strach przez kostuchą.
Ja tak przetrawiłam ten film, ciekawe czy ktoś ma podobne wnioski...?

ocenił(a) film na 9
julaN

Taki ładny wywód, a nikt jeszcze nie odpisał? Niedobrze!

Jestem na świeżo po tym filmie i zbieram różne opinie, by pomóc sobie wyrobić własną. Nie ukrywam, że sam sobie nie radzę.

Ogólnie się z Tobą zgadzam. Lucy czytam jako wręcz przesadnie rozdartą dziewczynę. Trudno ją sklasyfikować. Zacznijmy od tego, że coś ją musiało taką stworzyć. Wiemy jedynie, że nie ma kontaktu z matką, może pochodzi z rozbitej rodziny. Lecz czy matka była rzeczywiście pijaczką? Tego nie wiemy.

Na pewno dzieciństwo i wczesna młodość nauczyły ją wyrachowania i samodzielności. Ona wręcz wydaje się być zaprogramowana na to, by sobie samej radzić. Możliwe, że za wszelką cenę chce uniknąć w przyszłości tego, co sama doświadczyła - nieszczęśliwej relacji z rodzicami? Dlatego bierze życie w swoje ręce - a gdzieś czytałem, że jest odwrotnie i jest bierna wobec losu. Moim zdaniem tak nie jest, no bo te eksperymenty czy luksusowa prostytucja cechują bierną postawę?
Po scenie z klientami w barze jeszcze trudniej ją rozgryźć.

Pierwsza scena z Lucy jako kelnerką na ekstrawaganckim przyjęciu jest szokująca i świetnie wyreżyserowana, tak jak zresztą cały film. często przypominałem sobie ,,Salo" Pasoliniego - ekscentryczny erotyzm, perwersje ,,elity".

Jak rozumieć scenę, kiedy Lucy pali banknot? Jak dla mnie wtedy coś w niej pękło - tak jakby zrozumiała, że kasa jej szczęścia nie da. Zabrnęła za daleko, wkroczyła w takie rejony, z których nie ma powrotu. Może upewniła się, że jest w niej jakaś skaza i z nikim nie będzie szczęśliwa, że wystarczy, jak zarobi tylko na siebie i studia?

W końcu zostaje ,,królewną". Za dobrą kasę godzi się odegrać rolę trzy razy, za czwartym pragnie dowiedzieć się czegoś więcej. Dlaczego tak reaguje na śmierć staruszka? Przecież nic się nie stało, a Klara martwiła się tylko o nią! Ale właśnie o to ,,nic" się rozchodzi. Lucy widzi, że nie ma niczego w tym życiu, co by pozwalało przetrwać. Można mieć kasę, lecz nie być szczęśliwym. Można spędzać starość na szalonych imprezach, rozwiązłości i perwersji, lecz to nie przynosi większej radości.

I właśnie dlatego Lucy tak reaguje na to ,,spokojne ,samobójstwo" starszego faceta. Dociera do niej - mimo, iż nie oczekuje wiele od życia, nie marzy o księciu, miłości, domu, to i tak może nie osiągnąć jakiegoś ukojenia. Widzi, że pogoń za pieniędzmi też tego nie uczyni. Skoro nie potrafi żyć z innymi - odrzuciła kiedyś faceta, o czym mówi scena na pogrzebie - a samotne, dostatnie życie również nie spełnia, to po co to wszystko?



laxman

Dzięki za odpowiedź! Zobaczyłaś w tym filmie coś innego - to jest własnie kapitalne w filmach tego typu! Ja go oglądałam już jakiś czas temu, ale bardzo chętnie do niego wrócę za jakiś czas i obejrzę go przez pryzmat tego co co napisałaś. Wydaje mi się, ze będzie to po raz drugi zupełnie nowy film :)

ocenił(a) film na 9
julaN

Hej, przepraszam za późną odpowiedź!
Tak w ogole to jestem facetem, to tak a propos owego ,,napisałaś" na końcu... drobna uwaga:)

Po miesiącu zbierania info na temat tego filmu to dalej jestem na tym etapie, na którym Ci odpisałem. To naprawdę rewelacyjne kino psychologiczne, które wierci widza i zadaje pytania

laxman

Śpiąca królewna - czyli klątwa i sen aż do szczęśliwego przebudzenia. Nasza królewna przesypia swoje życie, wypełniając je bezwolnymi zajęciami. Niby pracuje żeby zarobić na bieżące potrzeby, a może nawet coś odłożyć, ale tak naprawdę te pieniądze nie są dla niej celem. Wydaje się że nie ma innych zajęć niż zarabianie, ale beznamiętnie czyści swoją kartę w rozmowie z matką, pali dopiero co zarobione pieniądze. Autorka wodzi nas za nos, pokazując na czym polega nowy etat u Klary. Niby oglądamy śpiącą piękność gdy wypija miksturę, ale przecież ona śpi już od dawna. Widzimy niewybredne "pocałunki" kolejnych "królewiczów". W końcu budzi ją pocałunek śmierci! Ten wreszcie zdaje się ją obudzić na dobre.
Ostatnia scena nawiązuje do próby uwiecznienia sennych sesji. Żart polega na tym, że nasza królewna nie zobaczy niczego więcej jak tylko swój własny sen.

ocenił(a) film na 9
Pete

Ech, ten film w fantastyczny sposób reinterpetuje baśń - o śpiącej, ale nie tylko takiej królewnie. A sam finał znakomity - niby nic się nie stało, przecież ta dziewczyna parała się wszystkim i na różne sposoby, a jednak coś w niej pękło.
Tak zczystej ciekawości - jaką ocenę wystawiłeś?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones