Pomijając kilka złotych cytatów i przybliżenie losu emigrantów w ówczesnych nieradosnych
czasach całość jawi się jako pseudoduchowa i przewidywalna papeczka z sacrum w
postaci przereklamowanej gry i żenującą ścieżką dźwiękową (sic! nie miałam pojęcia że
coś takiego istnieje w filmach bałkańskich :O) w tle.