Film dobry, mocny ale rowniez niezle przesadzony a czasami wrecz niesamowicie plytki w swoim przekazie. Nie mowie ze takich historii nie ma, ale dla potrzeb sensacji skupiono sie na patologii, przejaskrawiono sporo spraw. Oglada sie dobrze, zwlaszcza ze dziaciak zagral naprawde swietnie. Co do reszty, Glinski wybral bardzo chodliwy temat dzieciecej prostytucji i skupil sie przede wszystkim na pokazaniu metamorfozy dzieciaka z przykladnego ucznia do mordercy. Ogladajac, mialem wrazenie ze rezyser, zdajac sobie sprawe z przesadzistosci scenariusza, szukal jakis tematow do zaczepienia sie rzeczywistosci, chociazby motyw ksiedza. Tak naprawde to nie bardzo zrozumialem co 'poeata' mial na mysli pokazujac ksiedza..to ze ksieza sa obojetni na cudze problemy? No i skupienie sie tylko na polskiej patologii, jakby Polacy byli miesem dla Niemcow. Dobrze, ze pojawil sie pozniej Vincent, bo bym pomyslal ze tylko polskie dzieci sa dobre w prostytucji.