No sory ale jak widziałem kolor krwi w (podobno) horrorze (podobno) mistrza grozy, to mnie szlag trafiał. Tak samo te pożal się Boże efekty (odgryzanie fragmentów ciała jak kawałków zeschniętej plasteliny). I co z tego, że to były początki lat 80-tych? Inne filmy z tego okresu mimo, że nie miały dużego budżetu i nazwiska znanego reżysera poradziły sobie pod względem charakteryzacji duuuuużo lepiej. Nie mówiąc już o fabule (po co komu te 2 godz. 13 min.???)