Nie wiem czy to miała być konkurencja dla duetu z "Zabójczej broni", ale w sumie wyszło całkiem przyzwoicie. Pomysł na wykorzystanie możliwości aktorskich Clinta Eastwooda w takim właśnie filmie sprawdził się doskonale. Charlie Sheen tez wypadł całkiem nieźle. Natomiast Raul Julia w roli "czarnego charakteru" nie wypadł zbyt dobrze (przynajmniej moim zdaniem)... Film wart jest obejrzenia!