Bardzo solidny thriller. Opis to bzdura - nie ma żadnego bombardowania, akcja toczy się pewnie w 1953 roku, po wojnie. Frankie pragnie kupić balonik od ulicznego
sprzedawcy. Jednak gdy pieniądze wpadają mu do kanalizacji, postanawia zabrać balonik koledze. Ten goniąc go aż do zniszczonego bombardowaniem budynku ulega
tragicznemu wypadkowi i ginie. Świadkiem zdarzenia jest niejaki Len. Facet straszy chłopca policją, która miała by rzekomo nie uwierzyć w wypadek i aresztować chłopca.
Pozyskuje jego zaufanie i próbuje wykorzystać go do własnych celów. Role Frankiego (Andrew Ray) i Lena (William Sylvester) wypadają rewelacyjnie. Również ojciec
chłopca (Kenneth More) bardzo mi się podobał. Nieco słabiej wypada matka, ale żenady nie ma. Fabuła jest oryginalna i wciągająca, reżyseria jest całkiem stylowa, napięcie i
suspens dawkowane naprawdę umiejętnie. Ogląda się się to bardzo dobrze. Są tylko dwa szkopuły, niestety dość spore - po pierwsze cel, do którego Len wykorzystuje
chłopca jest strasznie naciągany, by rzec - durny. Po drugie pod koniec - 3 radiowozy pełne policjantów po takim zgłoszeniu? Wątpię. No, ale tak czy siak to naprawdę dobry
thriller. Polecam.