PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=686845}

Żałuję!

Spijt!
7,4 4 573
oceny
7,4 10 1 4573
Żałuję
powrót do forum filmu Żałuję

Bardzo smutny film

ocenił(a) film na 7

Niestety, taką mamy rzeczywistość. Najbardziej irytowała mnie postawa nauczyciela, który był największym imbecylem wśród całej tej gromady postaci. Rewelacyjne podejście pedagogiczne, doprawdy. A ta okrutna gówniara...nóż się w kieszeni otwiera.

ocenił(a) film na 8
savargia

Dokładnie się z Tobą zgadzam, nauczyciel bardzo głupi, który próbuje zdobyć sympatię uczniów, pobłażając im!!! A tak w ogóle to gdzie byli wszyscy dorośli nie tylko nauczyciele!! A tą dziewczynę to sam bym utopiła!!!

Daniela_Lujan_87

Dokładnie. Parszywy imbecyl, sam miał jego krew na rękach, też się nad nim znęcał robiąc takie kompromitujące zdjęcia i nazywając ślamazarą czy jakoś podobnie. Nauczyciel, dorosły! O dziewczynie nawet nie wspomnę. Aż żal, że nie skończyło się tak, jak "nasza klasa"...

ocenił(a) film na 6
savargia

A mnie najbardziej zaintrygowała mama Jochema... wiedziała, że się nad nim znęcają, ale nic z tym nie zrobiła. Na dodatek po jego śmierci ma się wrażenie, że to David (obcy chłopak, który po prostu miał kręgosłup moralny, w przeciwieństwie do reszty klasy) go najbardziej opłakuje, a nie matka czy chociażby ojciec...
Nauczyciel dopuścił się dużego zaniedbania, ale powiedzmy szczerze, nie on jedyny był tu winny. Chociaż trzeba przyznać, że to od niego najwięcej zależało.

I teraz pytanie... Gdzie był monitoring w dobrze wyposażonej szkole z szafkami na podręczniki, automatami i innymi bajerami? :)

ocenił(a) film na 8
Everra

To była remonowana szkoła, a w takich szkołach ,,nie zdążają,, sie takie straszne sytuacje.
Przeważnie w holenderskich szkołach nie ma jako/takiego monitoringu,
to nie amerykańskie slumsy. Zresztą nawet gdyby tem monitoring istniał, niewiele byłoby
z niego pożytku dopóki dopóty ktoś nie zgłosił problemu.
Odnośnie Sanne, to była rownież biedna i zakapleksiona dziewczyna, o której problemie
(Wychowawca w rozmowie z Davidem o tym wspomina) było wiadomo; nastolatka zajmująca sie ojcem inwalida (otyłym, bo to ma tutaj znaczenie).
Nauczyciel zeczywiscie jako jedyny mógł temu zapobiec ale po jego zachowaniu
można łatwo wywnioskować, ze był niedojrzały emocjonalnie.
Biorąc pod uwagę role matki, ręce mi opadły (chyba juz nic nie muszę dodawać).

ocenił(a) film na 6
ik_ben

To bardzo zaskakujące dla mnie, nawet gdyby w takich szkołach nie zdarzały się przypadki przemocy, to jednak możliwe są kradzieże, niekoniecznie ze strony uczniów, pod osłoną nocy na przykład. Nie wierzę, żeby nowoczesne społeczeństwo holenderskie nie dopuściło się podobnego uczynku :)
Co do Sanne - zgadzam się. Owszem, g*wniara, za przeproszeniem, ale trzeba też wziąć pod uwagę jej okoliczności, może jej matka umarła wcześnie, albo zostawiła, i zawsze musiała się ojcem opiekować. Dziecko ma jakieś potrzeby, wyładowywało emocje w szkole, i akurat ofiarą jej i jej przygłupawych kolegów (sic!) został Jochem, chciała się po prostu na nim wyżyć. Nie usprawiedliwia to jej zachowania, tylko, że nie można powiedzieć, że tylko ona jest winna. To samo nauczyciel - młody, wyluzowany i rzeczywiście niedojrzały emocjonalnie. Sama miałam wychowawców, którzy pierwszy raz wychowywali, i w porównaniu z nimi on sprawuje się wzorcowo - poległ tylko na Jochemie i to była jego klęska zawodowa. I dosłownie i metaforycznie niedowidział, jak chodziło o klasę. To skończyło się jak skończyło.
Najbardziej dla mnie winna jest matka ofiary. Nie wiem, jak u innych, ale gdybym to ja wróciła pobita ze szkoły, to ona niezależnie od tego co bym powiedziała, postawiłaby na nogi policję i całe grono pedagogiczne, a w skrajnej sytuacji zmieniłaby mi szkołę. Bierność matki Jochema tylko utwierdzała chłopaka w tym, że on nikogo nie obchodzi, stąd radość, gdy David zwrócił na niego uwagę. Miał obniżoną samoocenę. Matka i nauczyciel mieli tu największy wkład z wszystkich czynników.

I czy tylko ja uważam, że to całe spowiadanie się klasy było okropnie nienaturalne? :) W naszym kraju przyszłyby może ze trzy osoby, jeśli w ogóle - nikt nic nie widział, nikt nic nie słyszał, żeby tylko okolica nie gadała, że to z ich klasy chłopak się zabił :)

ocenił(a) film na 8
Everra

Zgadzam sie z Toba w 100 procetach!
Jezeli chodzi o zabezpieczenia to takowe istnieja, ale to sa zazwyczaje alrmy. drzwi zabezpieczane kodem, w czasie trwania lekcji nie moze wejsc nikt obcy. Oczywiscie, ze holenderska mlodziez potrafi byc brutalna!
Dlatego tez ,,nie zdazaja,, napisalam w cudzyslowiu.
Niewiem ile masz lat ale piszesz strasznie rozsadnie, aczkolwiek nastolatek ktorym jest Sanne nie potrafi zawsze racjonalnie myslec. Istancje za to odpowiedzialne powinny byly sie tym zajac (skoro problem byl znany).
Nauczyciel; zarobki nauczycieli w Holandii nie sa wygorowane! Biorac pod uwage jego dom, wychowywal sie w bogatej rodzinie (rozpuszczony), moim zdaniem chcial wresz zaimponowac ,,szczeniaka,,, przyklad rozmowa z Sanne w szkole czy na wycieczce.
Zgadzam sie z Toba i podziwiam Twoje zdanie odnosnie matki!
Nie jestem sobie w stanie wyobrazic je podejscia do tej sytuacji, ja jako matka molo ze poinformowalabym dyrekcje to i jeszcze policje!
Czy ,,spowiedz,, klasy byla okropna? Czlowiek sie uczy na bledach! Jak polskie przyslowie mowi ,,czego jas sie nie nauczyl, tego jan nie bedzie umial,,.. Mlodziez powinna byc stymulowana przez wychowawcow. W tym przypacku (wracajac), wychowawca i rodzice poniesli fiasko, a nie dzieci!

ocenił(a) film na 6
ik_ben

Cieszę się :)

Ale jednak nadal będę kwestionować brak monitoringu, który przecież pozwala rozszyfrować tożsamość niedoszłego sprawcy, więc jak dla mnie to trochę bez sensu, takie alarmy to tzw. pułapki na szybkie złapanie, ale jak sprawca ucieknie to już jest problem, jak wiesz, o co mi chodzi.
15 lat rocznikowo, ale sama doświadczyłam prawie bliźniaczego problemu, który jest poruszany w tym filmie. W 1 klasie chodziłam do regionalnego gimnazjum, które miało dobrą opinię. Trafiłam do klasy, w której można było na palcach jednej dłoni policzyć osoby normalne, reszta musiała mieć kozła ofiarnego, na którym mogli się wyżywać.
Przykład tymczasowy: Chłopacy mieli paskudny nawyk plucia na siebie. Poważnie. To było modne. Dziewczyny to obrzydzało, no ale nic nie można było z tym zrobić. Moja znajoma poszła z tym do polonistki, żeby im jakoś do rozumu przemówiła. Polonistka ich opieprzyła (nie podziałało)... ale przy okazji powiedziała, kto "doniósł". Dziewczyna nie miała lekko w szkole przez miesiąc.
Przykład stały: W klasie był jeden chłopak, całkowicie przeciętny. Nie wyróżniał się niczym, miał słabe oceny, ale to akurat nie grało tu roli. Jego to dopiero prześladowali. Robili mu tzw. "kebaby" (wywalanie książek i wypychanie plecaka na lewą stronę, ile razy na lekcje się przez to spóźniał...), wsadzali plecak do śmieci, raz był nawet przypadek, gdy mu gumę we włosy włożyli. Dopiero po tym jego kwestia została poruszona wśród rodziców. Zmienił szkołę. Ja też.
Wychowawczyni? Ależ skąd, niewiele zrobiła. Podejrzewam, że to była jej pierwsza klasa. Miała uczniów gdzieś, samego prześladowania nie widziała, aż do afery z gumą, ale nie posiadała autorytetu, w ogóle można było odnieść wrażenie, że tylko na papierze nami się zajmowała, bo to inny nauczyciel za nią chętnie jeździł na wycieczki z naszą klasą. Dlatego mówię, że wychowawca tej klasy ze Spijta był niemalże wzorowy. Spijtowa klasa też się różniła, była na lepszym poziomie. Jednak u nich to gorzej wyszło, że nikt nie bronił Jochema prócz Very, bo konsekwencje społeczne byłyby mniejsze niż w przypadku, gdzie cała klasa jest tak patologiczna, że nawet wychowawca jej nie opamięta. Prześladowania byłyby tylko od strony Sanne i spółki, których było trzech, więc mniejszy problem, a nie 3/4 klasy. Nikt nie chciał być utożsamiany z Jochemem i nie bronił go, sama Vera ledwie zaczęła i już zaczęto ją z nim parować, dlatego, że Sanne podżegała, a reszta jak ciche myszki za nią szła, żeby tylko nie wyjść z szeregu. Żeby tylko nie mieć złej reputacji. Ironicznie się to skończyło.
Jedyny problem z tym wychowawcą był taki, że po prostu nie miał dostatecznego poziomu emocjonalnego. Nie wydaje mi się, że tu chodzi o stan majątkowy jego rodziny, chociaż to mogło mieć wpływ. Po prostu w czasach szkolny należał do osób popularnych, to widać. Nie brał pod uwagę tego, że to nie tak, że Jochem jest sztywny i gdyby wyluzował, to by było okej, zwyczajnie bagatelizował sprawę. Jochem zawsze był niewidoczny, z boku (sprawa ze zdjęciem, "nikt" nie zauważył, że go nie ma), albo klasyczna scena w stołówce, gdzie dla rozluźnienia atmosfery zrobił mu zdjęcie. To było bardzo głupie, ale nie miał złych intencji. Dopiero gdy Vera wybuchła na informatyce, to się zorientował, że coś jest nie tak, ale to mogło być jedynie przeczucie. Wychowawca był skrajnym ekstrawertykiem, nie zauważał osób niewidocznych, uwielbiał swoją klasę, ale na tych z boku rzeczywiście nie zwracał uwagi. Samo też jego zachowanie wskazuje, że jest konformistą i idzie za nurtem, byleby klasa go tylko lubiła. Kwestia przeżytego życia szkolnego.
Nie powiedziałam, że "spowiedź" była okropna. Po prostu na podstawie moich doświadczeń wnioskuję, że nienaturalna. Wiem, że klasa Jochema miała inną mentalność, jednak wiąże się z tym duże ryzyko, zła sława. Ciężko byłoby współsprawcy się przyznać, co dopiero całej klasie. Po prostu by wiedzieli, że powinni byli zrobić inaczej, lecz by to zachowali dla siebie. Przestaliby wspominać o Jochemie, chłopak zostałby wymazany z historii, a wszelkie rozmowy na jego temat szybko by ucichały. Ale dobrze pokazali skruchę współsprawców, gdy na apelu nie chcieli wyjść za Sanne - mieli na tyle wstydu i rozsądku, żeby zostać i przyjąć skruchę za swoje szczeniackie zachowanie.
Myślisz, że instancje by pomogły? Ja znam przypadek rodziny patologicznej, gdzie matka nie pracowała, mieszkali w małym domku na obrzeżach miasta, trzy dziewczynki w wieku od 13 do 17 lat i każda ma kuratora. Ale czy pomaga? Z tego co słyszałam, nadal nie chodzą do szkoły i palą jointy. Nie sądzę, żeby to w przypadku Sanne zadziałało. Ale wiadomo, Holandia jest na wyższym poziomie niż Polska, to może coś by poskutkowało, ale w niewielkim stopniu. A może zwyczajnie nie chciałaby robić otwarcie ojcu przykrości i dać mu do wiadomości, że nie jest szczęśliwa z tego, że się musi nim zajmować, więc to wzięła na siebie i z głowy wszyscy opiekunowie inwalidów. I dziecko niezadowolone.
Pisałam już, że zdziwiło mnie też to, że na pogrzebie to David najbardziej płakał. Wiadomo, bezsilność i poczucie winy. Jednak matka Jochema była niewzruszona. Mam nikłą wiedzę o kobietach będących w szoku po śmierci dziecka, ale raczej się tak nie zachowują. Albo aktorka była kiepska, albo jej rola źle napisana, nie wiem, nie znam się aż tak. Z mojego punktu widzenia to matka byłaby najbardziej zrozpaczona, nie obcy chłopak. Ojciec ledwie uronił parę łez, ale to i tak dużo w porównaniu z mamą. Jakby dosłownie jej piesek umarł, proszę Cię... Przez matkę Jochema to na Davida spadła większa odpowiedzialność w pocieszaniu chłopaka, zajmowaniu się nim itp, a tak być nie powinno, David też miał własne życie, własne emocje, dlatego nie pomógł Jochemowi w domu nauczyciela, bo był wściekły, nie miał już sił i mógł odnieść wrażenie, że gdyby nie Jochem, to nie byłoby tych nieporozumień z Verą. Dlatego to David przeżył najbardziej, bo się czuł współwinny i to piętno zostało odciśnięte na jego psychice. Bo tylko on zajął się Jochemem i zawiódł. Nikt mu już nie wmówi, że to nie jego wina, bo się winny czuje.

Przepraszam, rozpisałam się :)

ocenił(a) film na 6
Everra

Najbardziej była winna 3-ka agresorów.... inni uczniowie, matka, nauczyciel dopiero na kolejnych miejscach.

Idąc tokiem usprawiedliwiania Sanne tym, że miała niepełnosprawnego ojca i pewnie brak matki możemy dojść do skrajności. Np. Adolf Hitler i Józef Stalin też mięli nieszczęśliwe dzieciństwa i byli bici. Czy to ich usprawiedliwia za dokonane ludobójstwa?

ocenił(a) film na 6
savargia

"Słoń" Van Santa tyle ,że tam dręczeni zamienili się w oprawców z pomocą broni. Na podstawie słynnej Columbine High School Massacre mającej miejsce w 1999 roku w Colorado.

ocenił(a) film na 6
Dymiano

Do dziś nie znalazłem potwierdzenia tezy, iż 2-óch słynnych chłopaków z Columbine High 1999r. było ofiarami przemocy szkolnej. Czy wiesz coś więcej o tym?

ocenił(a) film na 10
savargia

Ta San (nie pamiętam jak miała dokładnie na imię) sama miałaproblemy w domu i pewnie dla tego tak ponizała Jochema.
Ten nauczyciel uważał San ze pokrzywdzoną ponieważ miała problemy w domu a Jochemem się nie przejmował bo myślał że to go też śmieszy ale potem było pokazywane pod koniec jak tego żałował.
Pozdrawiam.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones