Margaret Thatcher miała wielką charyzmę, której niestety tutaj nie ujęto... Zabrakło mi 
przemówień, jej wystąpień, film kręcony głownie poprzez perspektywę jej wspomnień i życia 
po rezygnacji z funkcji premiera. Rozumiem, że to też jest ciekawy sposób przedstawienia 
historii Żelaznej Damy, nie mniej jednak zabrakło mi emocji, które przecież wzbudzała 
wśród milionów.