Miłośniczka Pinocheta. Tfu!
Szkoda, że jej ktoś nie podłączył elektrod do pochwy i sutków jak to mieli w zwyczaju siepacze Pinocheta podczas torturowania kobiet. Może by coś zrozumiała.
Smutne jest, że Meryl zdecydowała się na udział w takim projekcie. Minus dla niej.