Film nie podoba mi się z jednego względu. Przez 3/4 filmu pokazano niedołężną, chorą psychicznie kobietę. Nie pokazali jej silnego charakteru i wielkości. Szkoda, film lipa. Nie dziwię się, że w Anglii ten film został utopiony falami krytyki.
W końcu ktoś na poziomie. Dziękuje Ci za tą krótką, treściwą i ukazująca realia wypowiedz. Tylko Chyba w Polsce zachwycają się tym filmem, co wynika raczej z niedouczenia, czy niedoinformowania, bo jak inaczej można określic te wszystkie "ochy i achy". Nikt kto zna i szanuje dorobek Tatcher nie uzna, że ten film był dobry. Pozdrawiam
Basiu1003, zgadzam się z Tobą. Dodam jeszcze, że film jest nudny - miałam poważne problemy, żeby nie przysnąć.
Zgadzam się. Thatcher jest kojarzona jako silna, zdecydowana osoba, a pokazywanie jej w roli schorowanej staruszki, nękanej demencją praktycznie przez cały film może zmienić jej obraz w głowach widzów, którzy w mniejszym stopniu znają historię - zwłaszcza widzów spoza Wielkiej Brytanii. Sceny ze starszą, dzisiejszą premier są nakręcone flegmatycznie i nie powinny stanowić tak dużej części filmu, bo w takiej wersji film niestety zwyczajnie nudzi.
Osobiście czuje się też oszukany - nie wybrałbym się na ten film gdybym wiedział, że nakręcony jest w taki sposób - trailery sugerowały zupełnie inny wydźwięk filmu, skupiały się na władczej postaci Thatcher i oczekiwałem raczej lekcji historii w konwencji ciekawego filmu. Zawiodłem się.
wczoraj, po obejrzeniu tego filmu chciałem dodać taki sam komentarz. Gdyby nie Meryl Streep oceniłbym ten film zdecydowanie niżej. Nieudolne próby pokazania, że Margaret Tatcher to też człowiek spowodowały, że ktoś kto nie zna jej historii mógłby pomyśleć, że to chora psychicznie kobieta, która leczyła swoje kompleksy względem mężczyzn (zresztą bardzo nieudolnie), a na koniec jeszcze ta scena, która niby miała być odpowiedzią na to, że 'prędzej umrę, niż będę myć filiżanki', a wyglądała jak przekaz reżysera 'BABY DO GARÓW'...słabiutko!