Film jako całość jest dosyć chaotyczny, ciężko się w pełni skoncentrować, brakuje mu tego
czegoś, co potrafiłoby zastygnąć na dłużej w pamięci i dac chwilę do refleksji. Za pewne
winić można reżyserkę, bo gdyby wybrano na to miejsce lepszego reżysera, film również
mógłby być znacznie lepszy. W każdym razie , nie jest najgorzej, a Meryl Streep po raz
pięćsetny pokazała klasę. To zdecydowanie najlepsza aktorka! Niech dadzą jej już tego
trzeciego Oscara (ewentulanie, jeśli nie Meryl, to Michelle), bo naprawdę na niego
zasługuje. Jako Tchatcher jest fenomenalna, całkowicie oddana roli, popis prawdziwego
aktorstwa.
Jaka to różnica czy z UK czy z US, mówią tym samym językiem więc "no problemo".
Meryl jest bardzo podobna do Margaret plus jej talent aktorski, który stworzył idealną kreacje aktorską.
Nie wiem czy w tej roli można by obsadzić inną aktorkę, wątpię.
Meryl poradziła sobie genialnie. Po co brytyjska aktorka, skoro Streep i tak akcentowała z angielskim akcentem? Jest wspaniała, poradzi sobie w każdej roli.
Brytyjczykom sie niby srednio podoba, jak myslicie ? czy tylko dlatego, ze jest Amerykanka ? czy jednak dostrzegaja cos, co dla nas trudniej dostepne/oczywiste ?
No, ale nominajcę do BAFTA udało jej się zdobyć, więc chyba nie jest tak źle? ;)