Rozczarowałem się. Ledwo dałem radę obejrzeć do końca. Dłużył mi się niemiłosiernie. Za
mało w tym filmie polityki, za mało wydarzeń z Thatcher w roli głównej, które naprawdę
odmieniły losy Europy. Za mało też było " Żelaznej Damy", czyli kobiety, od której biją siła i
nieustępliwość. Zamiast tego była stara kobieta, która ma omamy i co jakiś czas wspomina
swoją przeszłość. W trochę podobnej konwencji był zrobiony "J.Edgar", ale tamten był dużo
lepszy. Ten film powinien podzielić widzów tak, jak Thatcher Brytyjczyków, na jej sympatyków i
wrogów. Co do jej realnych zasług, to budzą wiele kontrowersji. Zgadzam się z jej polityką
wobec ZSRR. Sowieci szanowali tylko silnych przywódców, a ona taka była. Jej stosunki z
Irlandią, a zwłaszcza polityka wobec IRA to zupełnie inna bajka. Dopiero, jak zamieszkałem w
Irlandii i rozmawiałem na ten temat z Irlandczykami, dowiedziałem się, ile jest brytyjskiej
propagandy w tym, co wiedziałem o IRA. Dopiero, jak przeszedłem się ulicami Belfastu i
zobaczyłem tablice upamiętniające ofiary konfliktu, zrozumiałem, że zginęło znacznie więcej
przeciwników brytyjskiej dominacji niż jej zwolenników. Wiele słyszeliśmy o zamachach IRA,
ale niewiele o bojówkach paramilitarnych po stronie brytyjskiej, które potrafiły wyważyć drzwi
czyjegoś domu i skatować kogoś z mieszkańców, bo nie był po ich stronie. W czasie wojny
domowej w Północnej Irlandii brytyjski snajper zastrzelił 4-letnią dziewczynkę. Dowiedziałem
się, ze IRA organizowała zamachy na obiekty wojskowe i nie atakowała cywili. Oczywiście
zdarzały się błędy w planowaniu, przez które cywile też ucierpieli, ale nie były one zamierzone.
Nie handlowali też narkotykami, a wręcz zabijali handlarzy, bo uważali, że narkotyki niszczą ich
społeczności. Także w tym punkcie nie zgadzam się z jej polityką. Ten konflikt można było
zakończyć znacznie wcześniej, gdyby zechciała rozmawiać w z drugą stroną. Wiele kontrowersji
budzi też kwestia zamykania kopalń i cięć budżetowych. Z koniecznością wprowadzenia
oszczędności zgadzam się całkowicie. Natomiast zamykanie zakładów pracy to kwestia
bardziej dyskusyjna. Zwłaszcza, że zapoczątkowany w jej czasach wzrost znaczenia finansjery i
obrotu pieniądzem zamiast dobrami materialnymi stał się przyczyną obecnego kryzysu na
świecie, który trwa już 4 lata i nie widać szybkiego końca.