Uważam, że Meryl Streep zasłużenie dostała Oscara za tę rolę. Przygnębiający jest koniec,
który u uwiadamia, że nieważne kim w życiu byłeś: wielki, mały, mądry czy głupi, zawsze
kończysz tak samo, w niedołęstwie, starości i oczekiwaniu na koniec. Ale film uważam za doby,
wbrew temu co niektórzy tu piszą.
Zgadzam się z opinią, że rola Meryl Streep rewelacyjna, za to końcówka nie wydała mi sie taka przygnebiająca, raczej melancholijna i zwyczajna, w ostateczności bohaterka pogodziła się ze swoim zyciem- tak to odebrałam.
A moim zdaniem mimo tego , że końcówka filmu może wydawać się przygnębiająca to jest w niej głębszy sens. Bo przecież pokazuje, że jednak bohaterka osiągnęła to czego chciała i nie umarła też jak to symbolicznie mówiła na początku, jako jedna z tych zwyczajnych kobiet , zmywając filiżankę .
Ale każdy rozumie przesłanie filmu na swój własny sposób . ; )