Fakty są takie, że Margaret Thatcher jest jednym z najważniejszych polityków XX wieku. Miała odwagę (której brakuje politykom do dziś) przeprowadzać trudne reformy, podejmować decyzje, które nie przysparzały jej popularności, ale w dłuższej perspektywie uratowały brytyjską gospodarkę. Istotnie przyczyniła się do upadku komunizmu. Dokonań jej życia starczyło by na naprawdę ciekawy film biograficzny. Zamiast tego mamy film którego głównym wątkiem są problemy schorowanej staruszki, która kiedyś coś tam znaczyła. Tak jakby zrobić film o Muhammadzie Alim i przez 80% czasu pokazywać chorego na parkinsona starca, którym niegdysiejszy wielki bokser dzisiaj jest. Ale cóż, w czasach lewackiej poprawności politycznej nie wypada mówić prawdy o autentycznym sukcesie Żelaznej Damy.
ja też nie spodzewałam się takie filmu i chętniej bym coś biograficznego ujrzała., jednak twórcy zafundowali nam coś zgoła innego ICH DECYZJA. film po prostu nie był taki jaki my chcieliśmy i tyle. w sumie wyszło i całkiem dobrze, ale czekam na wielką Margaret Thatcher tzn flm o niej
poza tym trudno nakręcić film o osobie żyjącej szczególnie takiej żelaznej by nie przyklejono do niego łatki o stronniczość a film wydaje się w miarę obiektywny
Jak dla mnie świetny, mi się bardzo film podobał.. Wszystkie tego typu filmy robione są na 'jedno kopyto' ,a tutaj pokazano historię z zupełnie innej perspektywy. :) Można wyciagnąć po obejrzeniu go, całkiem fajne wnioski :) Przynajmniej ja mam takie wrażenie :)
Proszę nie odbierać tego jako szowinizm, ale to przynajmniej w połowie polityczny film, wątki młodości i choroby nie za ciekawe, więc nie zostaje dla Ciebie nic interesującego. Stąd znużenie.